Bigos zamiast małży, czyli bolesne powroty polskich polityków z Brukseli

Bigos zamiast małży, czyli bolesne powroty polskich polityków z Brukseli

Michał Kamiński i Sławomir Nitras (mat. ilustracyjny z tygodnikaDamian BurzykowskiNewspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Dodano:   /  Zmieniono: 
Najtrudniejszym zadaniem dla eurodeputowanych, którzy z Brukseli wracają do polskiej polityki, jest odzwyczajenie się od luksusu. Sławomir Nitras, Michał Kamiński, Zbigniew Ziobro, Joanna Senyszyn czy Jacek Protasiewicz muszą zapomnieć o wystawnych kolacjach i najlepszych winach wypijanych nie na swój koszt.

Przejście z Parlamentu Europejskiego do polskiego Sejmu i Senatu to z jednej strony powrót do realnej polityki, a z drugiej gorzki powrót na ziemię. Posłowie i senatorowie mogą tylko pomarzyć o luksusach, z jakich na co dzień korzystają europarlamentarzyści.

Wydatki bez kontroli

Europosłowie otrzymują miesięcznie 4 tys. euro na wykonywanie mandatu. Z tych pieniędzy nie są rozliczani. I choć powinny być przeznaczone na szkolenia i pracę biura, to często politycy wydają je na restauracje. Nie są to jednak wszystkie środki, jakie dostają politycy wybrani do Brukseli.

Wyjazdy, nauka języków, a za wszystko płaci Unia

Dodatkowym plusem europarlamentu jest możliwość licznych wyjazdów.– Byli tacy politycy, którzy wyjeżdżali w delegację do Ameryki Południowej. Podpisywali się na liście obecności pierwszego dnia, a na kolejne cztery znikali. Zwiedzali za własne pieniądze i wracali, kiedy kończyła się delegacja – relacjonuje Marek Migalski, były europoseł.

Polscy posłowie mogą też tylko pomarzyć o innym przywileju, jakim cieszą się eurodeputowani. Każdy z nich może się wybrać do jakiegokolwiek państwa unijnego, by uczyć się tamtejszego języka. Europosłowie jeżdżą więc do Anglii, Irlandii i przede wszystkim na Maltę. Politycy mogą łączyć wygrzewanie się na plaży z nauką języka. Parlament Europejski opłaca przelot klasą biznes i kurs. Dodatkowo na hotel i jedzenie europoseł otrzymuje połowę dziennej diety, czyli 150 euro.

Biura bez rozliczenia

W europarlamencie miesięczna kwota przeznaczona na pokrycie poniesionych kosztów związanych z biurem posła wynosi ponad 21 tys. euro - czytamy na stronie PE.  – Część europosłów nie miała swoich biur w Polsce, więc mogli wykorzystać pieniądze w innym celu. – opowiada były eurodeputowany. Po zakończeniu kadencji nikt nie rozlicza europosłów z wydatków na wyposażenie biura, dlatego też, jak wspomina inny polityk, mogą zabrać dla siebie wszystkie sprzęty nabyte za unijne fundusze.

Bolesny powrót na Wiejską

Zderzenie z polskimi realiami będzie więc dla byłych eurodeputowanych bolesne. – Powrót z brukselskich luksusów do polskiej rzeczywistości dla Sławomira Nitrasa, Michała Kamińskiego, Jacka Protasiewicza, Zbigniewa Ziobry czy Joanny Senyszyn to będzie trauma – ironizuje były europoseł.

Ile zarabia europoseł

6,2 tys.euro - pensja europosła
21 tys. euro - miesięczna kwota na pokrycie kosztów związanych z biurem europosła
306 euro - dieta za każdy dzień pracy
2,5 mln zł - może zarobić europoseł w ciągu kadencji

Ankieta: Czym kierują się polscy politycy
Cały artykuł opublikowany jest w 40/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.