Prezydent Bronisław Komorowski zabrał głos w sprawie obrazu, który zaginął z jego kancelarii w czasach, gdy pełnił urząd prezydenta.
Komorowski ocenił, że zachowanie niektórych polityków to "stare zjawisko", polegające na tym, że niezależnie od tego czy "on ukradł zegarek, czy jemu ukradli, to jest wplątany w aferę". - Dla niektórych środowisk to jest ulubiona metoda działalności politycznej. Słyszałem dzisiaj, że zlokalizowano gdzieś obraz, który zniknął z Kancelarii Prezydenta. Myślę że to można interpretować, w taki sposób że ktoś ukradł Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego ten obraz i ten ktoś powinien być zlokalizowany i napiętnowany. Myślę, że to powstrzyma przed pokusą mówienia: ukradł, wyniósł, zginęło, na pewno jest wplątany - podkreślił były prezydent.
Przypomnijmy, Kancelaria Prezydenta Andrzeja Dudy poinformowała po przeprowadzeniu inwentaryzacji, o tym, że z kancelarii zniknął obaz "Gęsiarka" autorstwa Romana Kochanowskiego. Jako pierwszy o zniknięciu obrazu napisał portal niezalezna.pl. Minister Michałowski w rozmowie z RMF FM przyznał, że jeszcze w czasach, gdy urząd pełnił Bronisław Komorowski, urzędnicy zdawali sobie sprawę z faktu, iż obraz zniknął, ale mimo to nie zgłoszono faktu w prokuraturze. Urzędnik wyjaśnił, że brak obrazu stwierdzono w marcu podczas inwentaryzacji. - Strasznie jest mi z tego powodu nieprzyjemnie, bo to za naszych czasów zniknęło. Boję się, że zostały ukradzione i to jest smutny fakt – powiedział.
- Mieliśmy nadzieję, że się znajdą (poza "Gęsiarką", brakuje jeszcze jednego obrazu i statuetki - red.). Wielokrotnie bywało tak, że obrazy odnajdywały się w magazynach czy innych miejscach. Mamy jeszcze nadzieję, że to się znajdzie – zaznaczył Michałowski, który przyznał, że wcześniej obrazy też znikały, ale zawsze sprawy miały pozytywny finał. Sprawa "Gęsiarki" trafiła do prokuratury.
TVN24.pl, Niezalezna.pl, RMF FM
Przypomnijmy, Kancelaria Prezydenta Andrzeja Dudy poinformowała po przeprowadzeniu inwentaryzacji, o tym, że z kancelarii zniknął obaz "Gęsiarka" autorstwa Romana Kochanowskiego. Jako pierwszy o zniknięciu obrazu napisał portal niezalezna.pl. Minister Michałowski w rozmowie z RMF FM przyznał, że jeszcze w czasach, gdy urząd pełnił Bronisław Komorowski, urzędnicy zdawali sobie sprawę z faktu, iż obraz zniknął, ale mimo to nie zgłoszono faktu w prokuraturze. Urzędnik wyjaśnił, że brak obrazu stwierdzono w marcu podczas inwentaryzacji. - Strasznie jest mi z tego powodu nieprzyjemnie, bo to za naszych czasów zniknęło. Boję się, że zostały ukradzione i to jest smutny fakt – powiedział.
- Mieliśmy nadzieję, że się znajdą (poza "Gęsiarką", brakuje jeszcze jednego obrazu i statuetki - red.). Wielokrotnie bywało tak, że obrazy odnajdywały się w magazynach czy innych miejscach. Mamy jeszcze nadzieję, że to się znajdzie – zaznaczył Michałowski, który przyznał, że wcześniej obrazy też znikały, ale zawsze sprawy miały pozytywny finał. Sprawa "Gęsiarki" trafiła do prokuratury.
TVN24.pl, Niezalezna.pl, RMF FM