- Jesteśmy reprezentantami Polski lokalnej. Polski, która sobie radzi. Polski, która potrafi ze sobą współpracować - mówił na dzisiejszej konwencji PSL Janusz Piechociński.
Konwencja Polskiego Stronnictwa Ludowego odbyła się pod hasłem "Samorząd - tu zaczyna się Polska" na Stadionie Narodowym w Warszawie. Lider partii, Janusz Piechociński, podkreślał, że ludowcy są reprezentantami Polski lokalnej.
- Jesteśmy reprezentantami Polski lokalnej. Polski, która sobie radzi. Polski, która potrafi ze sobą współpracować. Polski, która myśli kategoriami wspólnoty. Oni mówią wam – silne państwo. A rozumieją silne instytucje, które mają hamować aktywnego obywatela. Oni mówią wam – silne centrum, a tak naprawdę myślą o dyktaturze centrum w stosunku do Polski lokalnej - mówił Piechociński podczas konwencji.
Przedstawiciele Polskiego Stronnictwa Ludowego zaprezentowali też podczas konwencji na Stadionie Narodowym "Dekalog Samorządowy".
Piechociński zapowiedział też, że w parlamencie widziałby się jako premiera w rządzie PiS-PO-PSL. – Warunkiem koalicji jest 12-15 proc. dla Polskiego Stronnictwa Ludowego i wtedy niemożliwe stanie się możliwe – powiedział. – Jak ja obserwuję niektórych kolegów z koalicji i z opozycji, to obsiedli w takich dziwnych rolach, że nie widzą, albo udają, że nie widzą powagi sytuacji, w której jesteśmy – dodał.
Zdaniem Piechocińskiego Polsce potrzebny jest "obóz rządowy i obóz parlamentarny, który potrafi rozmawiać i współpracować z prezydentem i prezydent, który potrafi rozmawiać i współpracować z parlamentem". Dodał, że takie osoby jak Antoni Macierewicz oraz Stefan Niesiołowski " mogą siedzieć w jednej ławie ale nie muszą być wpływowymi ludźmi, ani nie muszą być w rządzie”.
Lider PSL podkreślił, że najważniejszy jest dialog. – Lepiej jest zrealizować część programu i posunąć polskie sprawy w dobrym kierunku, choćby o 30 proc. niż zakładać, że będzie układ zero-jedynkowy: nie wejdę, obrażę się, będę siedział w wygodnej ławie opozycji – powiedział.
300polityka.pl
- Jesteśmy reprezentantami Polski lokalnej. Polski, która sobie radzi. Polski, która potrafi ze sobą współpracować. Polski, która myśli kategoriami wspólnoty. Oni mówią wam – silne państwo. A rozumieją silne instytucje, które mają hamować aktywnego obywatela. Oni mówią wam – silne centrum, a tak naprawdę myślą o dyktaturze centrum w stosunku do Polski lokalnej - mówił Piechociński podczas konwencji.
Przedstawiciele Polskiego Stronnictwa Ludowego zaprezentowali też podczas konwencji na Stadionie Narodowym "Dekalog Samorządowy".
Piechociński: Widzę siebie jako premiera w rządzie PiS-PO-PSL
Kilka dni temu Janusz Piechociński powiedział na antenie TVP Info, że PSL potrafi, w przeciwieństwie do innych partii, przełożyć niepełne zwycięstwo na duży sukces.Piechociński zapowiedział też, że w parlamencie widziałby się jako premiera w rządzie PiS-PO-PSL. – Warunkiem koalicji jest 12-15 proc. dla Polskiego Stronnictwa Ludowego i wtedy niemożliwe stanie się możliwe – powiedział. – Jak ja obserwuję niektórych kolegów z koalicji i z opozycji, to obsiedli w takich dziwnych rolach, że nie widzą, albo udają, że nie widzą powagi sytuacji, w której jesteśmy – dodał.
Zdaniem Piechocińskiego Polsce potrzebny jest "obóz rządowy i obóz parlamentarny, który potrafi rozmawiać i współpracować z prezydentem i prezydent, który potrafi rozmawiać i współpracować z parlamentem". Dodał, że takie osoby jak Antoni Macierewicz oraz Stefan Niesiołowski " mogą siedzieć w jednej ławie ale nie muszą być wpływowymi ludźmi, ani nie muszą być w rządzie”.
Lider PSL podkreślił, że najważniejszy jest dialog. – Lepiej jest zrealizować część programu i posunąć polskie sprawy w dobrym kierunku, choćby o 30 proc. niż zakładać, że będzie układ zero-jedynkowy: nie wejdę, obrażę się, będę siedział w wygodnej ławie opozycji – powiedział.
300polityka.pl