Jak informuje Kontakt TVN24, ratownicy górscy dotarli do mężczyzny uwięzionego w Jaskini Niedźwiedziej w Sudetach. Miał on spaść z wysokości około 6 - 8 metrów podczas wychodzenia z jaskini.
Ratownik dyżurny Teodor Szubert ze Stacji Centralnej GOPR Grupy Wałbrzysko - Kłodzkiej potwierdził, że w sobotę o godzinie 21:25 do jego jednostki dotarło zgłoszenie o tym, że w jaskini znajduje się uwięziony mężczyzna. Służby powiadomili jego koledzy.
- Ratownicy GOPR przy użyciu sprzętu zeszli w głąb tej jaskini. Dotarli do mężczyzny, muszą teraz go wydostać - powiedział dyżurny z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kłodzku.
Z informacji przekazanych przez dyżurnego straży wynika, że mężczyzna jest przytomny, prawdopodobnie ma uszkodzony kręgosłup. Strażacy przewidują, że akcja ratunkowa może potrwać do godziny 17-18. Zaangażowanych w nią jest około 40 osób.
Poszkodowany wraz z kolegami miał prowadzić w jaskini badania. Podczas wychodzenia z niej prawdopodobnie odczepił się od drabiny i spadł z wysokości kilku metrów.
Kontakt TVN24
- Ratownicy GOPR przy użyciu sprzętu zeszli w głąb tej jaskini. Dotarli do mężczyzny, muszą teraz go wydostać - powiedział dyżurny z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kłodzku.
Z informacji przekazanych przez dyżurnego straży wynika, że mężczyzna jest przytomny, prawdopodobnie ma uszkodzony kręgosłup. Strażacy przewidują, że akcja ratunkowa może potrwać do godziny 17-18. Zaangażowanych w nią jest około 40 osób.
Poszkodowany wraz z kolegami miał prowadzić w jaskini badania. Podczas wychodzenia z niej prawdopodobnie odczepił się od drabiny i spadł z wysokości kilku metrów.
Kontakt TVN24