Ekscentryczny miliarder Donald Trump przestał być republikańskim liderem w wyścigu do walki o amerykańską prezydenturę.
Na czele republikańskiego peletonu walczącego o partyjną nominację nadal znajdują się dwaj ousiderzy spoza politycznego układu po raz pierwszy ubiegający się o wybieralny urząd. Kolejność się jednak zmieniła. Donald Trump, kontrowersyjny miliarder finansujący kampanię z własnej kieszeni, nie jest już liderem. Według sondażu CBS News/New York Times poprzedzającego środową, trzecią już z rzędu debatę telewizyjną liderem sondaży został czarnoskóry neurochirurg Ben Carson (26 proc.), który po raz pierwszy od początku tegorocznego wyścigu wyprzedził Trumpa (22 proc.).
Żaden z pozostałych kandydatów nie zbliżył się nawet do tej dwójki. Senator z Florydy Marco Rubio cieszy się poparciem 8 proc. republikańskich wyborców, były gubernator tego samego stanu Jeb Bush – 7 proc. Także na 7 proc. głosów może liczyć była szefowa koncernu HP Carly Fiorina. Z pozostałych 10 kandydatów żaden nie zdołał przekroczyć progu 5 proc. To właśnie dla nich środowa debata w Boulder w Kolorado, poświęcona głównie kwestiom gospodarczych, była jedną z ostatnich szans, aby zaistnieć w świadomości wyborców.
Najlepiej z tym zadaniem poradzili sobie Marco Rubio, gubernator New Jersey Chris Christie oraz senator z Teksasu Ted Cruz. W środę dotkliwą porażkę poniósł natomiast niedawny faworyt Jeb Bush, który poza jednym atakiem przypuszczonym na Rubio odegrał podczas gorącej i pełnej ripost dyskusji rolę drugoplanową. Do tego stopnia, że jeszcze w trakcie debaty menedżerowie jego kampanii interweniowali, aby dać mu więcej czasu antenowego. Słabiej od oczekiwań wypadli także Carson i Trump, co może znaleźć odzwierciedlenie w kolejnych sondażach.
Carson ma na razie zdecydowaną przewagę w Iowa - stanie, który będzie areną jednej z pierwszych potyczek prawyborczych. Jest jednak mało prawdopodobne, aby on lub Trump zakończył wyścig o nominację do Białego Domu jako zwycięzca. Żaden z nich nie ma bowiem większych szans wygrania w wyborach prezydenckich w listopadzie 2016, w których o zwycięstwie decyduje najczęściej umiarkowany elektorat. Cztery lata temu w tej samej fazie kampanii liderem sondaży był przecież Herman Cain, a nie późniejszy rywal Baracka Obamy Mitt Romney. Osiem lat temu późniejszy zwycięzca republikańskich prawyborów senator John McCain przegrywał z Rudim Giulianim i Fredem Thompsonem. W wyścigu o nominację u republikanów nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte. W grze pozostaje nadal 15 kandydatów, z których 11 Amerykanie mogli obejrzeć podczas środowej debaty.
Żaden z pozostałych kandydatów nie zbliżył się nawet do tej dwójki. Senator z Florydy Marco Rubio cieszy się poparciem 8 proc. republikańskich wyborców, były gubernator tego samego stanu Jeb Bush – 7 proc. Także na 7 proc. głosów może liczyć była szefowa koncernu HP Carly Fiorina. Z pozostałych 10 kandydatów żaden nie zdołał przekroczyć progu 5 proc. To właśnie dla nich środowa debata w Boulder w Kolorado, poświęcona głównie kwestiom gospodarczych, była jedną z ostatnich szans, aby zaistnieć w świadomości wyborców.
Najlepiej z tym zadaniem poradzili sobie Marco Rubio, gubernator New Jersey Chris Christie oraz senator z Teksasu Ted Cruz. W środę dotkliwą porażkę poniósł natomiast niedawny faworyt Jeb Bush, który poza jednym atakiem przypuszczonym na Rubio odegrał podczas gorącej i pełnej ripost dyskusji rolę drugoplanową. Do tego stopnia, że jeszcze w trakcie debaty menedżerowie jego kampanii interweniowali, aby dać mu więcej czasu antenowego. Słabiej od oczekiwań wypadli także Carson i Trump, co może znaleźć odzwierciedlenie w kolejnych sondażach.
Carson ma na razie zdecydowaną przewagę w Iowa - stanie, który będzie areną jednej z pierwszych potyczek prawyborczych. Jest jednak mało prawdopodobne, aby on lub Trump zakończył wyścig o nominację do Białego Domu jako zwycięzca. Żaden z nich nie ma bowiem większych szans wygrania w wyborach prezydenckich w listopadzie 2016, w których o zwycięstwie decyduje najczęściej umiarkowany elektorat. Cztery lata temu w tej samej fazie kampanii liderem sondaży był przecież Herman Cain, a nie późniejszy rywal Baracka Obamy Mitt Romney. Osiem lat temu późniejszy zwycięzca republikańskich prawyborów senator John McCain przegrywał z Rudim Giulianim i Fredem Thompsonem. W wyścigu o nominację u republikanów nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte. W grze pozostaje nadal 15 kandydatów, z których 11 Amerykanie mogli obejrzeć podczas środowej debaty.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.