Nasi na takie spotkania liczyć nie mogą, bo u nas kontakty na styku biznesu i wielkiej polityki wciąż kojarzą się z korupcją i szemranymi interesami. Postanowiliśmy więc wyręczyć wygraną partię i zapytać bohaterów naszej listy 100 najbogatszych Polaków o to, czego oczekują od rządów Beaty Szydło. Mówią, że z politykami rozmawiają od lat. Tematy wciąż te same. Absurdalny system podatkowy, wolna praca sądów, cała seria składek i innych haraczy, które często zabierają im połowę całego zarobku. Wynik wyborów nie był dla nich zdziwieniem. Spokojnie zareagował nawet Jerzy Mazgaj. Prezes sieci delikatesów Alma jeszcze kilka miesięcy temu groził, że w razie wygranej PiS szykuje swoją rezydencję w Monako i wyprowadza się za granicę. Dzisiaj mówi, że zmianę polityczną jakoś przeżyje, a wśród członków nowego rządu znalazł nawet
kilku sprzymierzeńców. Żaden z moich rozmówców nie spodziewa się rewolucji. Wszyscy mówią, że PiS to partia, która ma trochę oleju w głowie i zdaje sobie sprawę z tego, że małe i średnie firmy tworzą prawie połowę polskiego PKB. Dają dwie trzecie miejsc pracy w sektorze przedsiębiorstw. Tylko polityk bez wyobraźni chciałby zmarnować taki kapitał. Obawy jednak są.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.