W zeszłym tygodniu Jarosław Kaczyński stwierdził, że w sprawie katastrofy samolotu prezydenckiego należy powołać dwa śledztwa. Jedno z postępowań powinno dotyczyć samego zdarzenia, a drugie dochodzenia wszczętego po tragedii. Zdaniem Komorowskiego to droga donikąd. Były prezydent zastanawiał się czy w przypadku, gdy druga komisja nie znajdzie dowodów na to, że doszło do zamachu, PiS złoży przeprosiny. Komorowski zauważył, że jeśli winny się znajdzie, to "wtedy trzeba powiedzieć, kto zrobił ten zamach i tego kogoś rozstrzelać, powiesić, zamknąć do więzienia z dożywociem".
"Komisji międzynarodowej tak łatwo się ciemnoty nie wciśnie"
Komorowski powiedział, że jako opozycja PiS mógł "gadać co chciał, ale jak się rządzi, to już trzeba dowodów i potwierdzenia wszystkiego". Były prezydent wyraził zaniepokojenie tym, że partia rządząca odstąpiła od jednego z sztandarowych haseł, którym było powołanie komisji, w której uczestniczyliby przedstawiciele innych państw. Znalazł jednakże wytłumaczenie dla takiego obrotu sprawy. - Komisji międzynarodowej tak łatwo się ciemnoty nie wciśnie - stwierdził.
Były prezydent wyraził zaciekawienie, jak pomysł powołania nowej komisji zostanie spuentowany. - Jestem ciekaw jak zostanie spuentowany pomysł, żeby uruchamiać nową komisję. Chyba, że znowu śledztwo będzie trwało przez cztery lata do kolejnych wyborów i wtedy powie się: nie zdążyliśmy jeszcze udowodnić tezy o zamachu, ale to na pewno był zamach w związku z czym głosujcie na nas - zastanawiał się.
Spór o TK był do przewidzenia
Bronisław Komorowski odniósł się również do sporu o Trybunał Konstytucyjny. Jego zdaniem wybór 5 sędziów w poprzedniej kadencji Sejmu należy uznać za błąd polityczny. Były prezydent powiedział, że obecne kłopoty były do przewidzenia, lecz żaden konstytucjonalista nie zanegował zgodności takiego rozwiązania z ustawą zasadniczą.
TVN 24