Partia Marine Le Pen uzyskała poparcie 30,6 proc. Konserwatywna partia Republikanie byłego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego jest według sondażu na drugim miejscu z 27 proc. głosów. Socjaliści prezydenta Francois Hollande'a znaleźli się na trzeciej pozycji z wynikiem 22,7 proc.
Pierwsze wybory po zamachach
Ze względu na wybory, we Francji wprowadzono w niedzielę szczególne środki bezpieczeństwa. Z sondaży wynikało, że pierwsze miejsce przypadnie właśnie partii, którą kieruje Marine le Pen. To ugrupowanie chce m.in. zamknięcia granic i ograniczenia napływu imigrantów. Republikanie, którymi kieruje były prezydent Francji Nicolas Sarkozy, także zajmowali wysoką pozycję w sondażach. Na trzecim miejscu pozostawała rządząca obecnie Partia Socjalistyczna.
Zamachy w Paryżu
Strzelanina rozpoczęła się w X dzielnicy Paryża. Potem doszło do kolejnej strzelaniny w XI dzielnicy w sali koncertowej Bataclan, w której przebywało kilkaset osób. Policja poinformowała, że napastnicy wzięli ok. 100 zakładników. Z oficjalnych danych wynika, że z rąk terrorystów z Państwa Islamskiego zginęło w stolicy Francji 130 osób.
W tym samym czasie, gdy doszło do pierwszych strzelanin, na stadionie Stade de France odbywał się towarzyski mecz Francja – Niemcy. W pobliżu doszło do trzech eksplozji. Ewakuowano prezydenta Francois Hollande'a i ministra spraw wewnętrznych. Zwołano naradę kryzysową. Nad stadionem jeszcze w czasie meczu pojawiły się helikoptery. Stade de France był otoczony przez policję. Po ostatnim gwizdku kibice mieli zakaz opuszczania obiektu. Trwała ich powolna ewakuacja, a kwartał ulic wokół stadionu został zamknięty. Władze apelowały do mieszkańców Paryża o pozostanie w domach.
BBC, Reuters