Prezydent Andrzej Duda nie przyjął ślubowania od trzech sędziów TK, którzy zostali wybrani przez Sejm poprzedniej kadencji. Do podpisania zobowiązał prezydenta zeszłotygodniowy wyrok Trybunału. W wyroku uznano również, że dokonanie wyboru dwóch sędziów podczas poprzedniej kadencji Sejmu było niezgodne z przepisami. 3 grudnia Prezydent Duda zaprzysiągł czterech innych sędziów wybranych przez PiS w obecnie trwającej kadencji Sejmu. Ślubowanie piątego miało miejsce w środę 9 grudnia. Przedstawiciele kancelarii prezydenta twierdzą, że to zakończy zamieszanie wokół TK.
"TK to specyficzny sąd"
Mariusz Błaszczak określił Trybunał Konstytucyjny mianem "specyficznego sądu". - Sędziowie wybierani są przez polityków. W stabilnych demokracjach w Trybunale jest pewna równowaga - zauważył. - W TK, jaki zastaliśmy, chciano stworzyć sytuację, w której czternastu sędziów byłoby koalicji PO-PSL i jeden wybrany przez Sejm obecnej kadencji - stwierdził. Szef MSWiA stwierdził, że taki rozkład sił miałby służyć blokadzie zmian, które chce przeprowadzić Prawo i Sprawiedliwość. Polityk odpierał zarzut, jakoby przy wyborze nowych pięciu sędziów TK doszło do złamania prawa.
"Sejm nie złamał prawa"
- Sejm tej kadencji nie złamał prawa, a prezydent nie mógł przyjąć ślubowania od tych pięciu sędziów, bo złamałby konstytucję. Jest tam wyraźnie zapisane, że TK składa się z piętnastu sędziów. Jeśli przyjąłby ich ślubowanie, byłoby ich dwudziestu - skomentował.
- Są tacy, którzy bardzo chcą, żeby kryzys nadal trwał. Oni pewnie będą podgrzewać atmosferę, ale takie ich wilcze prawo - stwierdził. Według Błaszczaka, prezes TK Andrzej Rzepliński powinien zrezygnować ze swojego stanowiska, po tym jak w zeszłym tygodniu powiedział, że czterech zaprzysiężonych przez prezydenta sędziów nie będzie orzekać do czasu wyjaśnienia sprawy, mimo, że otrzymali już pokoje do pracy. - Gdyby miał odrobinę honoru i przyzwoitości, zrezygnowałby ze swojej funkcji. Jak widać, nie ma - zakończył.
TVN 24