Obowiązująca w kraju ustawa o wychowaniu w trzeźwości kwestię walki z lokalnymi problemami alkoholowymi oddaje w ręce samorządów. Mają one m.in. wyznaczać odległość sklepów z alkoholem od miejsc chronionych a także regulować ich liczbę w gminie.
Z danych Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wynika jednak, że samorządy w zdecydowanej większości lekceważą te obowiązki. Limity punktów sprzedaży są tak wysokie, że ich wykorzystanie w większych gminach średnio wynosi zaledwie 80 proc. – Niewiele krajów pozwala na sprzedaż alkoholu 24 godziny na dobę i na stacjach benzynowych. Na Litwie od 1 stycznia alkohol zniknie ze stacji, w Budapeszcie nie ma już monopolowych otwartych po godzinie 22 – mówi Dyrektor PARPA Krzysztof Brzózka. Według zaleceń WHO, jeden punkt sprzedaży powinien przypadać na co najmniej tysiąc mieszkańców. W Polsce przypada na 273 osoby.
Związek Miast Polskich opracował projekt nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Klubowi Parlamentarnego PiS przekazał go na początku grudnia Szymon Szynkowski vel Sęk, poseł PiS zasiadający w zarządzie ZMP. Postuluje on, by ustawa dawała radzie gminy możliwość określania godzin i miejsc, w których zakazana będzie sprzedaż alkoholu oraz nakładała limity ilości sklepów monopolowych w poszczególnych osiedlach czy dzielnicach. Według obowiązującego prawa, mogą je wyznaczać tylko dla całej gminy i nie mają możliwości regulowania godzin ich otwarcia. Projekt po konsultacjach ma być gotowy na przełomie stycznia i lutego.
"Gazeta Wyborcza"