- Nie widzę powodów do tego, żeby pan prezes Rzepliński miał w tej chwili, w tak trudnym momencie, ustępować ze stanowiska - stwierdził Jerzy Stępień. - Za nim stoi bardzo dużo ludzi, którzy będą go bronili. Oczywiście w tych działaniach, które nie wykraczają poza prawo - zaznaczył sędzia w stanie spoczynku.
W opinii byłego prezesa TK nowelizacja ustawy o Trybunale, która weszła w życie w poniedziałek 28 grudnia ma na celu przede wszystkim zablokowanie działań Trybunału. - Przypomina mi to sytuacje, do jakich dochodzi z reguły na Wschodzie. Tak było właśnie na Ukrainie. Przez kilka lat sąd konstytucyjny nie działał - wyjaśniał Stępień, który stojąc w tym czasie na czele polskiego TK złożył incognito wizytę wiceprezydentowi tamtejszego trybunału. - To jest takie typowo wschodnie postępowanie, stosunek do prawa, do obywateli: "jesteśmy władzą, władza wszystko może". Mam nadzieję, że polskie społeczeństwo nie da się na to nabrać - podkreślił Stępień.
W opinii byłego prezesa, jeśli prace TK zostałyby sparaliżowane, to wówczas badaniem zgodności przepisów z konstytucją mogłyby przejąć na siebie zwykłe sądy. - To będzie się w Polsce działo. I to dopiero wtedy, zdaje się, rządzący zorientują się, że lepiej mieć normalny Trybunał Konstytucyjny niż rozproszoną kontrolę konstytucyjności przez wszystkie sądy - przekonywał sędzia.
TVN 24