- Drzwi są zamknięte na polecenie starosty. My chcieliśmy wymienić część kolegów, którzy są po pracy, po dyżurach - powiedział jeden z pracowników szpitala. Nie ma możliwości, by podać im jedzenie, bo nas nikt nie wpuszcza - dodał.
Z informacji RMF FM wynika, że protestujący mogą jedynie opuścić budynek, a w tej sytuacji -rozważane jest zawieszenie protestu.
Okupujący budynek starostwa domagają się natychmiastowych decyzji w sprawie ratowania zadłużonej na blisko 30 mln złotych placówki - znanej na całym świecie z przeszczepów. Sprzeciwiają się również wyborowi nowego dyrektora, co nie zostało z nimi skonsultowane.
W połowie grudnia starostwo, wojewoda i przedstawiciele placówki podpisali porozumienie w sprawie ratowania szpitala. Protestujący twierdzą, że przekazano jedynie dwa miliony złotych na spłatę części długów a pomysłów na ratowanie placówki brakuje.
RMF 24