Złoty pociąg. Na 65. kilometrze odkryto anomalie termiczne

Złoty pociąg. Na 65. kilometrze odkryto anomalie termiczne

Dodano:   /  Zmieniono: 
pociąg fot. fotolia 
Z badań wykonanych aparatem termograficznym przez Michała Banasia z Instytutu Nauk Geologicznych PAN wynika, że na 65. kilometrze, w miejscu, gdzie ukryty miałby być tzw. "złoty pociąg", faktycznie mamy do czynienia z jakąś anomalią - pisze "Wyborcza".

- Pojechałem tam przy okazji i trochę z przekory, by ostatecznie potwierdzić, że niczego na tym 65. kilometrze nie ma. Okazało się, że z jakąś anomalią mamy tam do czynienia - mówi Banaś, który wykonał swoje badania 4 stycznia.

Na zdjęciach wykonanych przez Banasia widać wyraźnie, że na 65. km występują anomalie. Fotografie opublikowane będą w kolejnym numerze miesięcznika "Odkrywca".

Dotąd badacze, którzy sprawdzali to miejsce wykorzystywali magnetometr, grawimetr i georadar. Termowizjerem posłużyli się tylko Piotr Koper i Andreas Richter.

Niekorzystne wyniki badań naukowców z AGH, wedle których "złoty pociąg" nie istnieje, nie zniechęciły mężczyzn, którzy w sierpniu zgłosili odkrycie pociągu pancernego z czasów II wojny światowej. Eksploratorzy z Wałbrzycha utrzymują, że pod ziemią znajdują się dwa tunele i dwie pancerne maszyny.

Piotr Koper i Andreas Richter, zamierzają udowodnić swoją rację wykonywaniem wykopów. - Mamy już niemal gotowy plan wykonania wykopów kontrolnych. Posłużą do odsłonięcia tuneli, do których chcemy się dostać. Do końca roku powinien być już gotowy, a złożymy go w pierwszych dniach stycznia - powiedział Koper.


wyborcza.pl, wprost.pl