Bogdan Barbulescu, który skierował sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przegrał wcześniej wszystkie rozprawy przed sądami krajowymi w Rumunii. W trakcie postępowań przekonywał, że złamane zostało jego prawo do prywatności w momencie, gdy w 2007 roku pracodawca przeczytał prywatne wiadomości wysyłane za pośrednictwem jednego z internetowych komunikatorów. Barbulescu tłumaczył, że korzystał z niego w trakcie godzin pracy zarówno do celów służbowych jak i prywatnych, mimo że pracodawca zabronił wysyłania prywatnych wiadomości w godzinach pracy.
W ocenie sędziów, w celu wyegzekwowania wewnętrznych zasad przedsiębiorstwa, sprawdzenie danych dotyczących wiadomości wysyłanych przez pracownika było konieczne oraz proporcjonalne, ponieważ firma nie przeszukała innych zasobów komputera. Orzekający dodali, że Bogdan Barbulescu był uprzedzany o możliwości sprawdzania wiadomości.
Mimo, że w skardze zawarto również informację o sprawdzeniu przez pracodawcę również prywatnego konta, sędziowie orzekali jedynie o służbowym, gdyż wykazali, że niezależnie od profilu, z jakiego korzystał pracownik, urządzenie, z którego wysyłano wiadomości należało do pracodawcy.
Zdanie odrębne złożył jeden z siedmiu orzekających sędziów.
BBC News