Wniosek PiS ma związek z sobotnimi publikacjami, dotyczącymi nieprawidłowości przy uchwalaniu ustawy o grach losowych. Zdaniem PiS, zarzuty korupcyjne postawione politykom SLD, związane z tą ustawą oraz próba uprzedzającej obrony podjęta przez szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Andrzeja Barcikowskiego, odbierają temu Sejmowi mandat do dalszej pracy. Sejm zdominowany przez większość rządową, stał się instytucją podporządkowaną egoistycznym interesom i korupcyjnym praktykom SLD - ocenia.
Zdaniem szefa klubu PO Jana Rokity, Platforma prawdopodobnie poprze uchwałę PiS, ale nazwał ją "zabiegiem propagandowym". "Co z tego, że PiS, PO i być może jeszcze LPR zagłosują za rozwiązaniem tego parlamentu. I tak wiadomo, że nie mają koniecznej większości, by przeprowadzić ten wniosek. PO prawdopodobnie poprze wniosek, ale będzie to raczej wyraz pewnego zniecierpliwienia tym, co się dzieje w Sejmie. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę z tego, że to nie jest realny projekt polityczny" - powiedział Rokita.
"Mam pewien żal do kolegów z PiS, że nie skonsultowali z nami wcześniej tej propozycji" - dodał też szef klubu PO.
Ustawa o grach losowych, obok ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy o biopaliwach, jest "ustawą, która przeszła w tej kadencji Sejmu z wyraźnym i potężnym naciskiem lobbystów i co do której podejrzenia korupcyjne są bardzo uzasadnione i wymagającymi badania".
"Po to przecież badaliśmy ustawę o rtv w komisji śledczej, żeby unaocznić jak niezwykle podatny na korupcję i lobbing jest system ustawodawczy, zwłaszcza pod rządami SLD i zwłaszcza w tym parlamencie" - wyjaśnił. Jego zdaniem obecny parlament jest "bardziej podatny na zarzut nieuczciwości, niż jakikolwiek wcześniejszy parlament w III RP".
Polityk Platformy zwrócił też uwagę, że wiceszef klubu PO Zbigniew Chlebowski już dawno mówił na forum Sejmu o nieprawidłowości w tej ustawie. "Ta interwencja została całkowicie zignorowana i wraca teraz po kilku miesiącach wskutek doniesień prasowych. To co dziś piszą gazety, Zbigniew Chlebowski mówił w Sejmie pół roku temu" - powiedział Rokita.
Samoobrona na pewno będzie głosować za samorozwiązaniem Sejmu - zapewnił jej lider Andrzej Lepper. Poparcie wniosku PiS zapowiedziała także Liga Polskich Rodzin. Według sekretarza klubu parlamentarnego LPR Zygmunta Wrzodaka, "gołym okiem widać jak przeżarte korupcją są struktury państwa" i dlatego Liga już pół roku temu złożyła uchwałę o samorozwiązanie Sejmu, ale nie zyskała ona wówczas wymaganej większości. Zdaje sobie jednak sprawę, że i tym razem uchwała ma małe szansę na sukces.
PSL uważa sprawę za poważnie rzutującą na wiarygodność Sejmu RP i szczegółowo ustosunkuje się do wniosku o samorozwiązanie się Sejmu we wtorek po posiedzeniu władz Stronnictwa - powiedział lider PSL Jarosław Kalinowski.
To kompletne bzdury i brednie nie poparte żadnymi faktami - ocenia szef klubu SLD Jerzy Jaskiernia publikacje na temat nieprawidłowości przy uchwalaniu ustawy o grach losowych, w których pada jego nazwisko.
Sobotnia "Gazeta Wyborcza", "Rzeczpospolita" i "Życie Warszawy" podały, że gdańska prokuratura od sierpnia bada, czy za zmianę ustawy o grach losowych (poprawka wprowadzona w trakcie prac w Sejmie zmniejszyła miesięczny podatek od jednego automatu do gry z 200 do 50 euro) wręczono 10 mln dolarów łapówki. W publikacjach wymieniane jest nazwisko Jaskierni i prokuratora Andrzeja Kaucza.
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Jaskiernię złożył w Ministerstwie Sprawiedliwości w sierpniu tego roku b. poseł Samoobrony Zbigniew Nowak - przypomina "Rzeczpospolita". Rewelacje Nowaka trafiły kilka miesięcy temu na łamy antyklerykalnego tygodnika "Fakty i mity".
"GW" zwraca uwagę, że Jaskiernia przez lata orędował za zmianą przepisów o automatach do gry, a jego społeczny asystent Maciej Skórka był właścicielem tysięcy takich automatów.
Zdaniem Jaskierni, wszystkie publikacje na ten temat oparte są na zasadzie "jedna pani powiedziała drugiej pani". "To jest albo jakimś koszmarne nieporozumienie, albo prowokacja" - twierdzi.
Chętnie odpowiem na pytania prokuratury, bo nie mam nic do ukrycia. "Ustawa o grach losowych jest trafna merytorycznie". "Myśmy zawsze byli za legalizacją automatów o małych wygranych, która spowoduje, że fiskus będzie coś z tego miał, a państwo może kontrolować ten rynek". Ustawa została przyjęta w sposób prawidłowy i "nie ma tu nic tajemniczego, poza jakąś manierą rozpowiadania bzdur i insynuacji" - mówi polityk SLD.
Jaskiernia zaprzecza też, że wtorkowa informacja szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Andrzeja Barcikowskiego miała być "próbą uprzedzającej obrony" przed tymi publikacjami, co sugeruje PiS; była odpowiedzią na decyzję rządu, który chciał przestrzec Sejm przed patologicznym lobbingiem.
Na tajnym posiedzeniu Sejmu Barcikowski przedstawił posłom informację na temat rzekomych powiązań dziennikarzy, polityków i lobbystów. Zdaniem polityka Sojuszu, uchwała PiS wzywająca do samorozwiązania Sejmu w związku z publikacjami na temat ustawy o grach losowych "jest niestosowna i zdumiewająca".
Premier Leszek Miller zapowiedział, że w niedzielę na konferencji prasowej szef jego Kancelarii Marek Wagner przedstawi wszystkie niezbędne informacje na temat przebiegu prac nad ustawą o grach losowych na szczeblu rządowym.
Komentując sugestie prasy, że w sprawę ustawy o grach losowych mógł być zamieszany szef klubu SLD Jerzy Jaskiernia, Miller powiedział, że "jeżeli ktoś tak uważa, to niech przedstawi dowody".
em, pap