Nastolatek od filmu z prezydentem Dudą: Przepraszam, ale ...

Nastolatek od filmu z prezydentem Dudą: Przepraszam, ale ...

Dodano:   /  Zmieniono: 
Notebook (zdj. ilustracyjne)
Notebook (zdj. ilustracyjne) Źródło: FreeImages.com
- Przepraszam prezydenta Andrzeja Dudę i wszystkie osoby, które mogły się poczuć urażone tym filmem. Ale to nie ja jestem jego autorem. Ja tylko wrzuciłem link do filmu na Facebooka - powiedział Łukasz Olszewski z Nowego Sącza. Chodzi o prześmiewczy film, za który chłopak musi teraz stawić się w prokuraturze.

"W związku z udostępnieniem na portalu Facebook linku dotyczącego Pana Prezydenta Andrzeja Dudy, chciałbym przeprosić wszystkie osoby, które poczuły się urażone jego treścią, a w szczególności Pana Prezydenta Andrzeja Dudę. Jednocześnie, chciałbym wyjaśnić, że nie jestem autorem materiału i nie było moją intencją obrażanie kogokolwiek" - oświadczył za pośrednictwem swojego konta na Facebooku Łukasz Olszewski.

Internauta posługujący się nickiem "Zabawny Kuc" 11 listopada opublikował na portalu YouTube nagranie, w którym żartuje z prezydenta. Na filmie widać prezydenta Andrzeja Dudę, który w Dzień Niepodległości złożył wieniec pod pomnikiem Romana Dmowskiego w Warszawie, ale nagranie jest puszczone od tyłu. Film na YouTube zatytułowano "Pijany Prezydent Andrzej Duda kradnie kwiaty spod pomnika Romana Dmowskiego".

Reakcja prezydenta

"Gość sobie odkręcił filmik, dla jednego śmieszny, dla innego złośliwy ale w sumie bez znaczenia bo "odkręcony". Prokuratura? Dajcie spokój:/" - napisał prezydent Duda na Twitterze.

"Prokuratura w Nowym Sączu działała na wniosek osoby zawiadamiającej"

Część oburzonych internautów zapowiedziało, że zawiadomi o sprawie policję i prokuraturę, ponieważ ich zdaniem  film obraża głowę państwa. Śledztwo w sprawie "publicznego znieważenia Prezydenta RP poprzez umieszczenie na You Tube filmu" zostało już wszczęte przez prokuraturę Nowego Sącza. Jeśli zarzuty się potwierdzą, autorowi nagrania grozi do 3 lat pozbawienia wolności.

Ponadto, prokuratura namierzyła osobę, która może być autorem filmu. W środę 27 stycznia do mieszkania mężczyzny weszła policja. Na polecenie prokuratury lokal został przeszukany. Zabezpieczono także komputer.

"Prokuratura w Nowym Sączu nie działała z urzędu,ale na wniosek osoby zawiadamiającej o znieważeniu Prezydenta RP i o kierowaniu wobec niej gróźb karalnych. Wszczęto śledztwo dotyczące nie tylko znieważenia Prezydenta RP, ale również kierowania gróźb karalnych w stosunku do osoby prywatnej. Zabezpieczenie komputera dokonane zostało w celu zgromadzenia dowodów świadczących o popełnienia obu przestępstw" napisał na Twitterze Piotr Kosmaty, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.

"Kancelaria Prezydenta RP nie ma wpływu na działania prokuratury"

Sprawę na Twitterze skomentował szef biura prasowego prezydenta Marek Magierowski, który napisał, że "Andrzej Duda sam śmieje się z memów i klipów na swój temat. Żarty: proszę bardzo. KPRP nie ma wpływu na działania prokuratury."

"Tak właśnie działa system wymyślony przez PO"

"Działania prokuratury ws. "filmu Dudy" w mojej ocenie absurdalne. Tak właśnie działa system wymyślony przez PO. My go zmieniamy!" napisał na Twitterze wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. - Tak działa „niezależna prokuratura”, kierowana przez Andrzeja Seremeta. Żądamy wyjaśnień - powiedział na konferencji.

"Wolność w internecie ma absolutnie fundamentalne znaczenie"

– Uważamy, że wolność w internecie i wolność jako wartość ma absolutnie fundamentalne znaczenie. Żądamy wyjaśnień od Seremeta, jak mogło do takiej sytuacji dojść. Jeśli będziemy godzili się na takie sytuacje, zgodzimy się na państwo, które działa w sposób opresyjny – dodał  wiceminister sprawiedliwości.

Ocenił, że "prokuratura zachowała się w sposób, mówiąc delikatnie, zły".  Zaznaczył, że rzad nie akceptuje takich metod.  - Prokurator użył w naszej ocenie nieadekwatnych środków w stosunku do przewinienia. Jeżeli już uznano, że artykuł dotyczący znieważenia prezydenta został naruszony, można było wezwać tego internautę w normalnym trybie. Nie wchodzić mu do domu, nie zajmować rzeczy, a poprosić o wyjaśnienie - podkreślił.

Zbigniew Ziobro tak podsumował całą sprawę na Twitterze: "Dzisiejsze ranne przeszukanie u internauty w N. Sączu to kolejny dowód na "apolityczność" tzw. "niezależnej" prokuratury. Czas na zmianę".

"Gazeta Wyborcza", Facebook, Wprost.pl