Marek Jakubiak przyznał, że w jego ugrupowaniu politycy mają różne zdanie na temat programu i nie zostanie wprowadzona dyscyplina w trakcie ostatecznego głosowania. Dodał, że sam popiera program, „ale pod warunkiem, że inaczej będą te środki dystrybuowane” - Teraz otwieramy okno na nowych urzędników. O ile 500 zł da się na siłę z tej gąbki wyciągnąć, to sama dystrybucja będzie bardzo kosztowna – powiedział, po czym dodał, że urzędnicy w taki sposób będą wdrażać program „żeby zatrudnić 3 lub 4 osoby”. Przypomniał, że jedna z posłanek jego klubu chciałaby, by wypłacać 500 złotych także na pierwsze dziecko, gdy w rodzinie urodzi się trzecie.
Nie zgodziła się z Jakubiakiem Anna Paluch z PiS, która wskazała, że rząd dzięki konstrukcji programu zapewnił środki finansowe samorządom. Dodała, że program ma na celu zachęcenie Polaków do zmiany modelu rodziny. - Problem Polski polega na tym, że przeważający model to 2+1. 53% rodzin w Polsce, to dwoje rodziców i jedno dziecko. Ten model pozwala refundować rodzinom 60% kosztów wychowania dziecka. Znakomita większość Polaków deklaruje, że chce mieć dzieci, ale obawia się ubóstw. Ten program wspomaga rodziny – wskazała.
Dziś w Sejmie rozpoczęły się prace nad rządowym projektem wprowadzającym program "Rodzina 500+". Wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu został złożony przez klub Nowoczesnej. Przeciw zagłosowało 387 posłów, za - 37, 15 powstrzymało się od głosu.
Telewizja Republika, Wprost.pl