Według źródeł w Pentagonie, prowadzone są rozmowy z państwami, których obywatele mieliby wkrótce opuścić Guantanamo. Chodzi o zwolnienie tych osób lub postawienie ich przed sądem w rodzinnym kraju.
W amerykańskiej bazie na Kubie więzionych jest 660 mężczyzn z ponad 40 państw. Większość z nich została ujęta w trakcie i po wojnie w Afganistanie. Stany Zjednoczone uważają ich za bojowników lub sympatyków Al-Kaidy Osamy bin Ladena.
Mimo protestów licznych rządów i organizacji praw człowieka Amerykanie nie zagwarantowali więźniom ani opieki prawnej, ani ochrony zgodnej z genewskimi konwencjami o jeńcach wojennych.
Wielu przetrzymywanych i przesłuchiwanych jest od chwili założenia obozu - w styczniu zeszłego roku - bez formalnego oskarżenia.
Przed tygodniem USA zwolniły z Guantanamo 20 więźniów. Waszyngton uważa, że nie stanowią oni już zagrożenia dla bezpieczeństwa Ameryki. Jednocześnie do bazy przeniesiono 20 nowych więźniów.
Według mediów, Stany Zjednoczone przetrzymują w nieznanych miejscach na całym świecie dziesiątki osób, w tym licznych współpracowników Osamy bin Ladena.
sg, pap