Poseł Prawa i Sprawiedliwości postulował, by IPN otworzył wszystkie "pudła", w których mieszczą się dokumenty dotyczące Lecha Wałęsy. – Jego współpraca była długa i owocna. Donosił i brał pieniądze – przekonywał Sasin. Przeciwnego zdania był Andrzej Halicki z PO. – Wmawianie Polakom, że obalenia komunizmu w Polsce dokonał sowiecki agent jest złe, głupie i nieracjonalne – argumentował.
Zdaniem polityka, bracia Kaczyńscy "jechali na plecach Lecha Wałęsy tak długo, jak było im wygodnie", a następnie zostali wyrzuceni z Kancelarii za przygotowanie intrygi przeciwko prezydentowi. W obronie legendy Solidarności stanęła także posłanka .Nowoczesnej, Katarzyna Lubnauer. – Lata 80’ spowodowały, że jeśli Wałęsa coś podpisał wcześniej, to zmazał winę. Tracimy nasz symbol – ostrzegała.
Szafa Kiszczaka
Przypomnijmy, 16 lutego do domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku wkroczył prokurator w towarzystwie pracowników Instytutu Pamięci Narodowej. Zabezpieczono dokumenty dot. tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”, które to dokumenty Maria Kiszczak chciała sprzedać Instytutowi. Według relacji rzecznik prasowej IPN, wdowa po Czesławie Kiszczaku 16 lutego spotkała się m.in. z prezesem Instytutu i żądała 90 tys. złotych w zamian za przyniesione akta. Jako dowód na wagę posiadanych dokumentów przedstawiła "odręcznie kartkę papieru zatytułowaną „Informacja opracowania ze słów T.W. »Bolek« z odbytego spotkania w dniu 16.XI.1974 roku”.
Od poniedziałku dokumenty do wglądu
Prezes IPN Łukasz Kamiński poinformował w sobotę na konferencji prasowej, że pierwsza partia dokumentów dotyczących współpracy TW "Bolka", zajętych w domu generała Kiszczaka 16 lutego, została włączona do archiwum IPN. Dokumenty będą dostępne od poniedziałku.
"Nie zgodziłem się na współpracę"
Przypomnijmy, we wczorajszym wywiadzie dla TVN, Lech Wałęsa po raz kolejny zaprzeczył, jakoby współpracował ze służbami bezpieczeństwa PRL.– Jeszcze raz powtórzę: nigdy nie zgodziłem się na współpracę. Nigdy nie napisałem żadnego tekstu, ani żadnej mojej wypowiedzi nie można zaliczyć jako donos. Nie brałem żadnych pieniędzy. I to są fakty. Natomiast udowodniłem, że na mnie podrabiano dokumenty – mówił.
Był prezydent wielokrotnie komentował sprawę teczek także na mikroblogu na portalu Wykop.pl. "Już dziś widać że przegrany Kiszczak z wściekłością przygotował z fabrykowane materiały ,a żona Kiszczaka wykonała tą prowokacje ..Znani nieudacznicy natomiast próbują to uwiarygodnić i wykorzystać . No to zmierzymy się ,a prawda nas wyzwoli ." (pisownia oryginalna - przyp. red.) - napisał w niedzielę były prezydent.
Radio Zet, Wykop.pl, Wprost.pl