PiS chce referendum ws. zmiany patrona gdańskiego Portu Lotniczego

PiS chce referendum ws. zmiany patrona gdańskiego Portu Lotniczego

Dodano:   /  Zmieniono: 
(FOT MICHAL FLUDRA / NEWSPIX.PL --- Newspix.pl ) Źródło: Newspix.pl
Działacze PiS chcą zmiany patrona gdańskiego Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy. Właściciele portu mówią stanowcze "nie".

Poseł PiS Andrzej Jaworski postuluje, aby przeprowadzić referendum ws. zmiany patrona gdańskiego Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy. Pojawiły się już nawet propozycję nowego patrona, m.in. Anna Walentynowicz czy Solidarność.

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz stwierdził, że pomysły Jaworskiego wystawiają mu złe świadectwo jako politykowi i człowiekowi. – To wszystko, co dziś wyprawia PiS, to powrót do czasów komuny, gdy rządząca partia mogła zniszczyć, kogo zechce. Teraz na jej celowniku jest Wałęsa, człowiek, któremu żaden z polityków PiS nie dorasta do pięt – mówi z kolei włodarz Sopotu Jacek Karnowski.

Rzecznik prasowy portu Michał Dragacz stwierdził, że aby doszło do zmiany, której domagają się działacze PiS, jednomyślnie musieliby zadecydować o tym trzej główni właściciele.

„Kiedy zmiana na TW Bolek Airport?”

Na profilu lotniska na Facebooku od czasu ujawnienia przez IPN faktu przejęcia akt z domu gen. Czesława Kiszczaka dodawane są posty sugerujące zmianę patrona obiektu. "Rozumiem, że w związku z ostatnim zamieszaniem wokół osoby Lecha Wałęsy lotnisko zmieni swoją nazwę ?" - pyta jeden z internautów.

Użytkownicy sieci przedstawiają też własne propozycje. "Lotnisko mogło by mieć też nazwę Port lotniczy Gdańsk TW Bolek który litował się nad SB" - pisze internautka. Wtóruje jej kolejny użytkownik, który do pytania "Kiedy zmiana nazwy lotniska na: TW Bolek Airport?" dołącza przeróbkę zdjęcia.

Szafa Kiszczaka

Przypomnijmy, 16 lutego do domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku wkroczył prokurator w towarzystwie pracowników Instytutu Pamięci Narodowej. Zabezpieczono dokumenty dot. tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”, które to dokumenty Maria Kiszczak chciała sprzedać Instytutowi. Według relacji rzecznik prasowej IPN, wdowa po Czesławie Kiszczaku 16 lutego spotkała się m.in. z prezesem Instytutu i żądała 90 tys. złotych w zamian za przyniesione akta. Jako dowód na wagę posiadanych dokumentów przedstawiła "odręcznie kartkę papieru zatytułowaną „Informacja opracowania ze słów T.W. »Bolek« z odbytego spotkania w dniu 16.XI.1974 roku”.

tvp.info, „Gazeta Wyborcza”, wprost.pl