– Dopóki prokuratorzy nie dokonają oględzin kolejnych pakietów nie będę miał wiedzy o tym, co się w nich znajduje – wyjaśnił prezes IPN i dodał, ze po zakończeniu oględzin dokonywanych przez prokuratora dokumenty zostaną ujawnione.
Kamiński wskazał także, że zdumiewają go wypowiedzi osób, które twierdzą, iż widziały w domach komunistycznych generałów dokumenty z czasów PRL, które winny być przekazane do IPN. – Kto z tych osób, które twierdzą, że widziały takie materiały zawiadomił prokuratura? – mówił.
Udostępnienie dokumentów
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, 22 lutego Instytut Pamięci Narodowej udostępnił część znalezionych w domu gen. Czesława Kiszczaka dokumenty. Prezes IPN poinformował, że chodzi o dokumenty z pierwszego pakietu zawierającego teczki: osobową i pracy agenta SB „Bolka”, zabezpieczone w domu Czesława Kiszczaka. Kolejne dokumenty upublicznione zostały 24 lutego.
Szafa Kiszczaka
Przypomnijmy, 16 lutego do domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku wkroczył prokurator w towarzystwie pracowników Instytutu Pamięci Narodowej. Zabezpieczono dokumenty dot. tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Bolek”, które to dokumenty Maria Kiszczak chciała sprzedać Instytutowi. Według relacji rzecznik prasowej IPN, wdowa po Czesławie Kiszczaku 16 lutego spotkała się m.in. z prezesem Instytutu i żądała 90 tys. złotych w zamian za przyniesione akta. Jako dowód na wagę posiadanych dokumentów przedstawiła "odręcznie kartkę papieru zatytułowaną „Informacja opracowania ze słów T.W. »Bolek« z odbytego spotkania w dniu 16.XI.1974 roku”.
Telewizja Republika, Wprost.pl