Przedmiotem posiedzenia Trybunału Konstytucyjnego będzie ocena nowelizacji ustawy o TK przeforsowanej przez PiS w Sejmie w grudniu. Zaskarżona ona została przez kluby Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego a także I prezes Sądu Najwyższego, Rzecznika Praw Obywatelskich i Krajową Radę Sądownictwa. Stanisław Piotrowicz, który z wykształcenia jest prawnikiem i pracował jako prokurator w czasach komunistycznych przekonywał, że „jeśli ktoś nie działa na podstawie prawa, to działanie to nie może rodzić skutków prawnych”, wobec czego orzeczenie opublikowane po rozprawie nie będzie prawem. - Artykuł 7 konstytucji jest mi bliski. Mówi on, że instytucje państwa działają na podstawie i zgodnie z prawem. Pytam, na jakiej podstawie jutro spotykają się panowie sędziowie, bo trudno to nazwać rozprawą – dodał.
Piotrowicz dodał, że PiS otrzymał od narodu „legitymację do reformowania kraju”, a zmiany w zakresie funkcjonowania TK były przyjmowane „z poszanowaniem demokracji i w zgodzie z konstytucją”. - Jutro będziemy mieć do czynienia z demonstracyjnym łamaniem konstytucji i porządku prawnego. Przykro mi, że taki przykład daje ten, kto powinien stać na straży konstytucji – wskazał i stwierdził, że sędziowie powinni pracować w oparciu o grudniową nowelizację. We wstępnej wersji opinii Komisji Weneckiej w tej sprawie wskazywano, że nowelizacja będzie mogła być obowiązująca dla Trybunału dopiero po jej ocenie.
- Zaczynam się zastanawiać, czym dla PiS jest TK, skoro z takim lekceważeniem wypowiada się pan o tym, co się jutro wydarzy – odpowiedziała Piotrowiczowi Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka Nowoczesnej. - Jesteśmy zniesmaczeni tym, jak politycy PiS traktują tę sytuację - dodała posłanka Nowoczesnej.
TVN24.pl