Jerzy Meysztowicz wskazał, że ustawa nie tylko stanowi "powrót do czasów PRL, gdy to państwo decydowało co i jak mogliśmy robić", ale również zagraża świętemu prawu własności oraz wolnej konkurencji.
Paulina Henning-Kloska, posłanka .Nowoczesnej wskazała, że ustawa autorstwa PiS może spowodować drastyczny spadek cen ziemie ze względu na znaczne ograniczenie grona osób, które będą mogły ją kupić. – Ustawa budzi bardzo wiele wątpliwości i uznajemy ją za przejście na ręczne sterowanie obrotem ziemią w Polsce, co doprowadzi do paraliżu inwestycyjnego w tym segmencie nieruchomości – dodała polityk.
Henning-Kloska przypomniała, że w ustawie zawarto zapis pozwalający ministrowi rolnictwa jednoosobowo zdecydować o wydaniu zezwolenia na zakup ziemi znajdującej się w zasobach Agencji Nieruchomości Rolnych, co w przekonaniu nowoczesnej stanowi "ogromną furtkę do korupcji: oraz "nagradzania" osób, które przysłużą się PiS.
Ponadto Henning-Kloska oceniła, że ANR na mocy zapisów ustawy będzie mogła "legalnie wywłaszczać ludzi i firmy oraz skupiać ziemię rolną w zasobach Skarbu Państw", co godzi w "konstytucyjne prawo równości, swobodnego gospodarowania i własności". – Cała ustawa jest do wyrzucenia, bo jest bublem prawnym i nadmiernie ingeruje we własność obywateli – wskazała.
Wprost.pl