- Co zrobił Tusk czy Miller, żeby nauczyć społeczeństwo szacunku dla różnorodności? Odpowiedź zawsze była jedna: później. I teraz musimy się z tym zmierzyć - tłumaczył Biedroń dodając, że politycy "kładli większy nacisk na budowę stadionów niż działania na rzecz tworzenia społeczeństwa obywatelskiego".
- Dziś płacimy za to cenę. Dlatego dzisiaj politykom populistycznym jest tak łatwo przejąć władzę. Można demonami omamić społeczeństwo, nastraszyć, znaleźć kozła ofiarnego. Kiedyś tym kozłem ofiarnym byli geje, dzisiaj często są nimi uchodźcy - wyjaśnił prezydent Słupska.
W opinii samorządowca państwo podejmuje za mało aktywności na rzecz edukacji obywateli. Jako przykład swojej działalności na rzecz promowania różnorodności i tolerancji dla wielokulturowości Biedroń przytoczył spotkania z uchodźcami, które są organizowane w słupskich szkołach.
"Rząd wystrzeliwuje fajerwerki, ale jak trzeba coś realizować, to mówi: wy to zróbcie"
- Już dzisiaj mieszkańcy pukają do naszych drzwi i pytają: gdzie jest nasze pięć stów?. My, samorządowcy, jesteśmy cholernie praktyczni. Musimy to wszystko organizować. Rząd wystrzeliwuje fajerwerki, ale jak trzeba coś realizować, to mówi "wy to zróbcie, wójtowie, burmistrzowie, prezydenci - tłumaczył Biedroń.
- Nigdy w historii polskiej samorządności, a więc przez 26 lat, nie zdarzyło się, aby jakikolwiek przygotowany przez rząd i zlecony do samorządów program, nie tylko był w pełni przygotowany do wdrożenia, ale w 100 proc. sfinansowany - dodał samorządowiec.
TOK FM