Luna wypadła z łodzi 10 lutego. Uznano ją za zaginioną. Właściciel owczarka niemieckiego, Nick Hayworth nie tracił jednak nadziei. Był pewien, że Luna dopłynie do brzegu. Przekonywał, że jego pies potrafi świetnie pływać. Poszukiwania trwały, żołnierze przeszukali wyspę w pobliżu, gdzie suczka zaginęła, ale bez skutku.
Po czterech tygodniach wojskowi po raz kolejny wybrali się na wyspę San Clemente. Od razu zobaczyli siedzącego na brzegu psa. Okazało się, że to poszukiwany owczarek niemiecki. Luna została przebadana i okazało się, trwająca kilka tygodni walka o przetrwanie nie wpłynęła znacząco na jej stan zdrowia. Specjalista, który badał psa stwierdził, że Luna musiała się żywić gryzoniami i martwymi rybami, które znalazła na brzegu.
Daily Mail