Lech Wałęsa w swoim wpisie stwierdził, że dokumentów, jakie zabezpieczono w domu zmarłego generała Czesława Kiszczaka wynika, iż „miejsce na TW (tajnego współpracownika – red.) „zajęto” przed pierwszym kontaktem przyszłego lidera Solidarności ze służbami bezpieczeństwa komunistycznego państwa.
Były prezydent wyjaśnił, że na tzw. „teczki Kiszczaka” „składały się miedzy innymi z ręcznie pisanych różnych relacji jak opis grudnia 1970 r i innych zabranych podczas wielu rewizji”, dokumenty pisane odręcznie przez Wałęsę w zakładzie pracy oraz sądach. „Zebrano dlatego bo gdańskie dokumenty były fatalnie niedbale podrabiane i w Warszawie zostały podszykowane”.
Wałęsa wskazał, że podrobione dokumenty „podrzucono Kornelowi Morawieckiemu , a ten opublikował w całość w Solidarności Walczącej” oraz Annie Walentynowicz. Zdaniem byłego prezydenta Kiszczak przechowywał teczki, ponieważ „zdawał sobie sprawę, że fachowcy udowodnią fałszerstwo”.
Kiszczak chce walczyć po śmierci
Noblista dodał, że Kiszczak „postanowił zawalczyć i wygrać” po śmierci swojej i Wałęsy. „Za życia przegrywał i ostatecznie przegrał .Postanowił zemścić się kłamstwem .Pozostałe dokumenty ujawniane pod niby Kiszczakiem to dokumenty wykombinowane już przez wolnościowych kombinatorów” – zaznaczył.
Papież i Kiszczak
W drugim wpisie Wałęsa przyznał, że przy każdym spotkaniu z Janem Pawłem II był pytany o generała Kiszczaka, co go „czasem irytowało”. „Zaczynam chyba kumać .Co będzie jeśli okaże się że Generał Kiszczak od 1948 r był ..............???? i działał z ........??????” – zakończył Wałęsa.