Ewa Junczyk-Ziomecka organizowała spotkanie u Marii Kaczyńskiej w 2007 roku, na którym to prezydentowa podpisała apel o nie wprowadzanie zmian w konstytucji. Jej autorem była Monika Olejnik.
– Nie wykręcała się od podpisu i powoływała się na swojego męża. Mówiła: on jest katolikiem, tak jak ja. Chodzimy do kościoła, jesteśmy wychowani w duchu wartości chrześcijańskich, ale mój mąż nie jest radykalny, nie jest fundamentalistą. Mówiła to w swoim imieniu, ale też w imieniu swojego męża – tłumaczyła Junczyk-Ziomecka.
Jak tłumaczyła minister, Lech Kaczyński poczuł się urażony wypowiedzią Tadeusza Rydzyka, który nazwał Marię Kaczyńską "czarownicą". – Tamta awantura bardzo go zabolała. Nie identyfikował się z tymi mediami, nigdy tam nie poszedł – mówiła.
Projekt Fundacji Pro Prawo do Życia zakłada m.in. wprowadzenie całkowitego zakazu przerywania ciąży. Obecnie aborcja dopuszczalna jest m.in. gdy ciąża ciąża jest wynikiem przestępstwa, gdy stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety oraz kiedy badania wykażą ciężkie i nieodwracalne uszkodzenia płodu. Projekt zakłada także kary dla osób powodujących śmierć dziecka poczętego. Osoba, która przyczyniłaby się do przerwania ciąży, musiałaby się liczyć z groźbą od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Sąd mógłby zadecydować o złagodzeniu kary wobec matki dziecka lub o odstąpieniu od niej.
Radio ZET, wprost.pl