Zdaniem szefa MON, o perspektywach polskiej obecności wojskowej w Iraku będzie można mówić w marcu, kwietniu przyszłego roku, gdy możliwości określą wojskowi i zostaną podjęte decyzje polityczne. Szmajdziński wyraził nadzieję, że być może NATO przejmie odpowiedzialność za misję iracką, co pozwoliłoby zmniejszyć polski kontyngent. "Wszystko wskazuje na to, że w 2004 roku będziemy cały rok. Mam nadzieję, że w drugiej połowie roku w mniejszym zestawie, a w kolejnych latach w jeszcze mniejszym" - dodał.
Na pytanie, dlaczego załoga śmigłowca, który rozbił się wioząc premiera, nie otrzymała komunikatu cywilnych służb meteorologicznych o możliwym oblodzeniu, Szmajdziński odpowiedział, że załoga dostała komunikat, ale stwierdzał on możliwość oblodzenia na wysokości 3 tys. metrów, podczas gdy śmigłowiec leciał blisko 1000 metrów niżej w dodatniej temperaturze, zaś do oblodzenia, które prawdopodobnie spowodowało wypadek, mogło dojść na wysokości stu kilkudziesięciu metrów. Poinformował też, że komisja badająca przyczyny wypadku odrzuciła wariant niewłaściwej jakości paliwa i koncentruje się na jedynej hipotezie - na oblodzeniu.
sg, pap