Polska bez opieki!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na trzy dni przed końcem roku mieszkańcy ośmiu województw nie mają zapewnionej podstawowej opieki medycznej na 2004 rok.
Od pierwszego stycznia bez podstawowej opieki medycznej może zostać ponad 2 mln mieszkańców Wielkopolski. W województwie - jak podał w miniony wtorek dyrektor Wielkopolskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Poznaniu Ryszard Stangierski - na 1585 lekarzy pierwszego kontaktu (rodzinnych), pracujących dla Funduszu w tym roku, umowy na 2004 rok z  wielkopolskim oddziałem NFZ podpisało 317 lekarzy (ok. 20 proc.).

Najtrudniejsza sytuacja jest w pięciu wielkopolskich powiatach: tureckim, nowotomyskim, międzychodzkim, szamotulskim i chodzieskim. Tam do negocjacji z NFZ nie przystąpił żaden lekarz pierwszego kontaktu.

Dolnośląski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia przedłużył do 9 stycznia termin zgłoszeń do negocjacji w sprawie kontraktów z lekarzami rodzinnymi, ponieważ do tej pory zgłosiło się jedynie 39 dolnośląskich lekarzy rodzinnych na ponad 300 placówek zdrowotnych, które fundusz zaprosił do rozmów. W poniedziałek po południu miał minąć ostateczny termin zgłoszeń.

"Liczymy na to, że lekarze rodzinni zdecydują się na rozmowy. Dlatego zmieniliśmy termin" - powiedziała rzeczniczka dolnośląskiego oddziału NFZ Joanna Mierzwińska. Dodała, że o  zasadach korzystania ze świadczeń zdrowotnych w pierwszych dniach stycznia NFZ poinformuje we wtorek. Wtedy też podane zostaną adresy placówek, które podpisały kontrakty.

Tymczasem dolnośląscy lekarze rodzinni skupieni w Porozumieniu Zielonogórskim w niedzielę po południu we Wrocławiu podjęli decyzję, że nie złożą ofert. Lekarze liczą na to, że "ktoś na  górze się obudzi i nie dojdzie do sytuacji, że w styczniu większość gabinetów lekarzy rodzinnych będzie zamknięta". Nie  wykluczają jednak możliwości porozumienia z NFZ.

Jeśli nie dojdzie do porozumienia NFZ z lekarzami rodzinnymi na  Dolnym Śląsku około dwie trzecie mieszkańców regionu może w  przyszłym roku zostać bez opieki lekarzy pierwszego kontaktu.

Na 16 województw problem z podstawową opieką zdrowotną występuje w ośmiu: Wielkopolskim, Podlaskim, Lubelskim, Śląskim, Lubuskim, Dolnośląskim, Podkarpackim i Opolskim. Lekarze zrzeszeni w Porozumieniu Zielonogórskim postanowili w niedzielę, że jeśli Fundusz nie zmieni warunków, nie złożą ofert. Brak opieki może dotknąć po 1 stycznia niemal połowę Polaków.

Problem ten dotyczy także szpitali. Na Podlasiu tylko dwa z pięciu największych szpitali zgodziły się na podpisanie kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia na przyszły rok. Są to szpitale wojewódzkie w Białymstoku i Łomży. Nie doszły do porozumienia z NFZ oba szpitale kliniczne Akademii Medycznej dla dorosłych i dziecięcy oraz szpital wojewódzki w Suwałkach. Wcześniej umowy z NFZ zawarły wszystkie szpitale powiatowe w województwie podlaskim. Jak poinformowała rzeczniczka NFZ w Białymstoku Grażyna Pawelec, trzy szpitale, które nie zgodziły się na kontrakty, największe zastrzeżenia miały co do ilości kontraktowanych świadczeń.

Narodowy Fundusz Zdrowia nie poinformował dotąd, jaki ma plan awaryjny na zapewnienie podstawowej opieki zdrowotnej w tych województwach. Nie wiadomo też, jak przebiega kontraktowanie świadczeń zdrowotnych na 2004 rok na terenie Polski. Rzeczniczka NFZ Renata Furman zapewniła, że dane cały czas spływają razem z ewentualnymi propozycjami rozwiązania sytuacji. Dodała, że Fundusz prawdopodobnie udostępni te dane do wtorku rano. Furman przypomniała, że cały czas trwają negocjacje i rokowania, i  sytuacja zmienia się z godziny na godzinę.

Lekarze skupieni w "Porozumieniu Zielonogórskim", które jest nieformalną organizacją skupiającą około 10 tys. lekarzy - rodzinnych, specjalistów i stomatologów z ośmiu województw - oceniają, że warunki przedstawiane przez Narodowy Fundusz Zdrowia mają charakter ultymatywny i prowadzenie negocjacji w tej sytuacji jest bezcelowe. Główne zapisy, które - ich zdaniem - są nie do przyjęcia, to całodobowa opieka nad pacjentami i odpłatność za transport sanitarny. Lekarze nie zgadzają się również na możliwość zmian w podpisanych już umowach, których może dokonywać NFZ.

Minister zdrowia Leszek Sikorski zapewnia jednak, że każdy pacjent po 1 stycznia 2004 roku otrzyma pomoc medyczną u lekarzy, którzy chcą współpracować z Narodowym Funduszem Zdrowia, a także w szpitalach i pogotowiu ratunkowym.

"Zapewne będzie to utrudnienie i spowoduje to komplikacje - ale będzie tak, że ci pacjenci, którzy będą potrzebowali pomocy, tę pomoc otrzymają i to gwarantuję" - powiedział minister Sikorski podczas debaty o ochronie zdrowia na forum wielkopolskiego sejmiku wojewódzkiego.

Mimo jego zapewnień, władze Poznania obawiają się po 1 stycznia paraliżu podstawowej opieki medycznej. "Sytuacja jest dramatyczna i obawiam się, że grozi nam paraliż i kompletny chaos" - oświadczył wiceprezydent Poznania, odpowiedzialny za służbę zdrowia Jerzy Stępień. Zdaniem władz Poznania, pomysł wielkopolskiego oddziału NFZ, by podstawową opiekę zdrowotną oferowały szpitale w izbach przyjęć, będzie niewystarczający. "Pamiętajmy, że codziennie w mieście udzielanych jest kilkanaście tysięcy porad lekarskich - szpitale nie są w stanie udzielić pomocy wszystkim chętnym" - uważa prezydent Grobelny.

Dyrektorzy szpitali zapowiadają, że będą prowadzić selekcję chorych. "Będziemy udzielać porad tylko w ciężkich przypadkach - pozostali będą odsyłani z kwitkiem" - powiedział dyrektor jednego z poznańskich szpitali Adam Jacyna-Onyszkiewicz.

Dotychczas w Poznaniu na 89 firm świadczących usługi lekarza rodzinnego - pracujących dla Funduszu w tym roku - umowy na 2004 rok podpisało z NFZ 29 podmiotów.

em, pap