Tymczasem to między 15 a 22 lipca, rozegrały się najważniejsze wydarzenia w tej aferze. Te dwa dni, obfitujące w tajemnicze połączenia to czwartek i piątek już po złożeniu przez Lwa Rywina propozycji łapówkarskiej Wandzie Rapaczyńskiej w zamian za korzystne dla spółki zmiany w ustawie o radiofonii i telewizji. 18 lipca o ofercie Rywina dowiedział się też od Adama Michnika Leszek Miller.
Osób, które dzwoniły do Aleksandry Jakubowskiej, najprawdopodobniej musiało być kilka. Świadczą o tym krótkie odstępy czasowe między poszczególnymi telefonami i duże dystanse, które należało pokonać, aby zadzwonić z określonej budki. Tajemniczy rozmówcy najczęściej korzystali z automatów w okolicach poczt, dworców i szpitali - informują dziennikarze "ŻW".
Zdaniem byłego szefa Urzędu Ochrony Państwa gen. Gromosława Czempińskiego tak intensywne korzystanie z telefonicznych automatów jest podejrzane. "Jeżeli ktoś tak często korzysta z budek telefonicznych w różnych częściach miasta, to znaczy, że robi wszystko, by nie zostać zlokalizowany" - mówi Czempiński.
Posłowie z sejmowej komisji śledczej, badającej aferę Rywina, zapowiedzieli, ze zajmą się ujawnioną przez "ŻW" sprawą.
em, pap