Bułgarzy boją się Iraku

Bułgarzy boją się Iraku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Około 30 wojskowych z drugiej zmiany bułgarskiego kontyngentu, która ma wyjechać do Iraku w styczniu, postanowiło zrezygnować z wyjazdu.
Jak poinformował szef sztabu generalnego armii bułgarskiej, gen. Nikoła Kolew, w tej sytuacji powinni oni zwrócić poniesione przez Ministerstwo Obrony wydatki na badania lekarskie, transport i szkolenie.

Nowa zmiana bułgarskich żołnierzy, która powinna wyjechać do  Iraku w połowie stycznia, domaga się rewizji kontraktów, przede wszystkim ułatwienia możliwości przerwania misji i  przedterminowego powrotu do kraju.

6 stycznia żołnierze będą na ten temat rozmawiali z ministrem obrony Nikołajem Swinarowem i gen. Kolewem, poinformowało radio publiczne z Kazanłyku, gdzie mieści się kwatera główna brygady, w  skład której wchodzą ochotnicy do Iraku.

Wojskowi domagają się nowych klauzul w swoich irackich kontraktach. Miałyby one umożliwić dobrowolną rezygnację z misji w  Iraku, zawierać różne warianty przedterminowego powrotu żołnierzy do kraju, regulować sprawę kosztów powrotnego transportu, a także zapewniać, że nie będzie sankcji dla tych, którzy chcą wrócić przed upływem przewidzianych w kontrakcie sześciu miesięcy.

Według mediów, po serii zamachów w Karbali, tydzień temu, w  których zginęło m.in. pięciu bułgarskich żołnierzy, kilkudziesięciu ochotników z drugiej zmiany zrezygnowało z  irackiej misji. Dotychczas wojsko dementowało te doniesienia.

Nowa, 480-osobowa zmiana bułgarska powinna wyjechać w styczniu. Bułgarzy rozmieszczeni są w Karbali, świętym mieście szyitów, w  środkowo-południowej strefie pod polskim dowództwem.

sg, pap