"Z każdego zdarzenia, jakie miało miejsce w ciągu tych sześciu miesięcy w Iraku, wyciągaliśmy wnioski. Później zamienialiśmy je na zadania szkoleniowe dla żołnierzy, którzy mają lecieć w drugim kontyngencie" - powiedział Szmajdziński. Dodał, że wraz z żołnierzami poleci nowy sprzęt, bardziej przydatny w obecnie panujących tam warunkach.
"Wysyłamy więcej transporterów opancerzonych, samochodów osobowo- terenowych opancerzonych i uzbrojenie pozwalające na większy zasięg rażenia" - dodał szef Sztabu Generalnego gen. Czesław Piątas.
Szmajdziński zaznaczył, że "do Iraku można polecieć tylko raz". Dodał, że żaden żołnierz nie pozostanie w Iraku na następne pół roku. Minister przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż są żołnierze, którzy chcieliby tam pozostać dłużej, ale "to nie wchodzi w rachubę". "Oceniliśmy, że tam panują ekstremalne warunki" - powiedział minister.
Szef sztabu dodał, że "sześć miesięcy, jakie żołnierze spędzili w Iraku, to odpowiedni moment, aby wrócić do kraju". "Ponadto chcielibyśmy jak najwięcej żołnierzy sprawdzić. Bo pobyt tam to wielki egzamin: dla dowódców, żołnierzy czy funkcjonujących systemów. Dlatego też chcemy mieć po tej operacji jak najwięcej sprawdzonych, doświadczonych w boju żołnierzy" - podkreślił Piątas.
Wymiana polskiego kontyngentu w Iraku rozpocznie się w styczniu. Będzie rozłożona na trzy etapy. Ostatnia, trzecia tura żołnierzy wyleci do Iraku w lutym.
sg, pap