"Pożar był niewielki, spaliły się drzwi wejściowe i około 6 metrów kwadratowych przedpokoju wraz z wyposażeniem, opalona została również część klatki schodowej" - powiedziała Aneta Gołębiowska z komendy wojewódzkiej śląskiej straży pożarnej.
Ogień pojawił się krótko po drugiej w nocy na drugim piętrze trzypiętrowego domu przy ul. Kosmicznej. Strażaków zaalarmowali sąsiedzi. Przez blisko trzy godziny akcję prowadziło pięć zastępów straży pożarnej, czyli 20 strażaków. Na czas akcji ewakuowano kilkanaście osób z sąsiednich mieszkań. Straty, po szczegółowych oględzinach, oszacowano na ok. 25 tys. zł.
Jak mówili reporterom sąsiedzi ofiar, była to normalna, spokojna rodzina. Dziewczynka uczyła się grać na skrzypcach. Mieszkańcy domu są wstrząśnięci tragedią.
Według Gołębiowskiej, charakter pożaru wskazuje, że jego najbardziej prawdopodobną przyczyną było podpalenie drzwi wejściowych. Dochodzenie w tej sprawie prowadzą policja i prokuratura. Policja bierze pod uwagę również inne możliwe przyczyny pożaru.
"Rano zostały wykonane szczegółowe oględziny miejsca zdarzenia, z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa. Czekamy teraz na jego opinię. Bierzemy pod uwagę wszystkie możliwości, łącznie z celowym podłożeniem ognia" - powiedział Jacek Pytel z zespołu prasowego śląskiej policji.
sg, pap