Żołnierzy pobłogosławił biskup polowy WP gen. Leszek Sławoj Głódź.
Wszyscy, którzy będą przeprowadzać ataki na polskich żołnierzy w Iraku, zostaną surowo ukarani - zapowiedział nowy dowódca wielonarodowej dywizji pełniącej misję stabilizacyjną w Iraku gen. Mieczysław Bieniek, składając meldunek o gotowości drugiej zmiany do pełnienia misji zwierzchnikowi sił zbrojnych, prezydentowi Aleksandrowi Kwaśniewskiemu. Dodał, że do ochrony przed zamachami będzie używana broń ciężka.
Jednym z zadań drugiej zmiany polskich sił w Iraku będzie umożliwienie przeprowadzenia wyborów: zabezpieczenie lokali wyborczych, konwojowanie list wyborczych. Według Bieńka, "ciężar operacji będzie się przesuwał w kierunku stabilizacji, odbudowy infrastruktury, wzmacniania władz cywilnych, szkolenia wojsk irackich i stopniowego przekazywania władzy w ręce Irakijczyków".
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Marek Siwiec uważa jednak, że "druga zmiana, pod wieloma względami, będzie trudniejsza". M.in. nastąpi pełna wymiana wszystkich kontyngentów, łącznie z amerykańskim. W jej trakcie przez naszą strefę przewinie się ok. 100 tys. żołnierzy.
Kontynuacja i elastyczność - tak w skrócie określa swoja wizję polskiej misji w Iraku gen. Mieczysław Bieniek, który zastąpi generała Andrzeja Tyszkiewicza na stanowisku dowódcy Wielonarodowej Dywizji Sił Stabilizacyjnych w Iraku. Podkreśla, że będzie starał się kontynuować dobrze wykonane zadania poprzedniego kontyngentu oraz dostosowywać do zmieniającej sytuacji społecznej i politycznej. Zmiana na stanowisku szefa dywizji ma związek z rotacją sił wojskowych w środkowopołudniowej strefie stabilizacyjnej w Iraku.
Przed objęciem dowództwa generał Bieniek odwiedził Irak kilkakrotnie. W swoich wypowiedziach podkreślał, że polskie wojska nie mają mandatu na wykonywanie działań ofensywnych, a są tam jako siły wspomagające proces normowania sytuacji politycznej i społecznej. Zastrzegał jednocześnie, że nie pozwoli na bezkarne atakowanie naszych żołnierzy.
em, pap