W spotkaniu oprócz szefa rządu, wiceszefów SLD - Krzysztofa Janika, Jerzego Szmajdzińskiego, Józefa Oleksego, Andrzja Celińskigo, Aleksandry Jakubowskiej oraz Dyducha i szefów Rad Wojewódzkich Sojuszu udział wzięli także m.in. marszałek Sejmu Marek Borowski i szef klubu SLD Jerzy Jaskiernia.
Zdaniem Dyducha, politycy SLD rozważali, czy prezydium klubu ma wystąpić o absolutorium, czy podać się do dymisji. Jak dodał - to zarząd w poniedziałek zadecyduje, jaka formuła zostanie przyjęta. Szef śląskiego SLD Zbyszek Zaborowski uważa, że bardziej realna jest koncepcja weryfikacji, czyli głosowania wotum zaufania. Z nieoficjalnych informacji wynika bowiem, że przed spotkaniem Jaskiernia zapowiadał, że nie zamierza dobrowolnie odejść.
Jeden z baronów, chcący zachować anonimowość, powiedział, że w kontekście zmiany przewodniczącego klubu i jego następcy pojawiło się tylko nazwisko Janika. "Generalnie ustalono jednak, że nowym szefem klubu powinien być któryś z wiceszefów, gdyż klub powinien w większym stopniu przejąć funkcje polityczne. W pewnym okresie klub musiał stanowić maszynę, która działa sprawnie i szybko i na ten okres Jaskiernia był dobrym szefem klubu. Teraz potrzebna jest większa polityczna aktywność klubu i do tego będzie się dopasowywać personalia. Może to będzie Janik, ale może ktoś inny" - dodał rozmówca PAP.
Nowe prezydium klubu miałoby być mniejsze niż to obecne, liczące 31 osób.
Rozmawiano także o zmianach relacji partii z mediami. Dotychczasowe oceniono jako fatalne. W związku z tym prawdopodobnie zostaną połączone funkcje rzecznika partii i rzecznika klubu - dziś pełnione przez dwie różne osoby. Nie ustalono jednak, kto miałby zostać nowym rzecznikiem.
Wszyscy rozmówcy zapewniali, że na spotkaniu nie rozmawiano o kwestiach personalnych związanych z rządem. "Pojawiały się tylko odniesienia do jednego, czy drugiego ministra, ale żadnych wniosków personalnych w tych sprawach nie przedłożono" - zapewnił szef podlaskiego SLD Marek Strzaliński.
Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że padały pytania, co zrobić m.in. z wicepremierem Markiem Polem czy ministrem skarbu państwa Piotrem Czyżewskim, ale premier zbył je milczeniem.
Rozmawiano także o wyborach do Parlamentu Europejskiego i stworzeniu szerokiej listy, na której znajdą się nie tylko działacze SLD i UP, ale także różnych stowarzyszeń. Politycy SLD nie kryją, że bardzo zależy im na poparciu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. "SLD chciałby pozyskać poparcie prezydenta i różnych stowarzyszeń, które przedstawiłyby swoje propozycje personalne na taką listę" - powiedział Dyduch.
Według niego na spotkaniu poruszono także kwestie poparcia dla planu Hausnera, integracji z UE i unijnej konstytucji, a także kończącej się weryfikacji w SLD. Zaborowski powiedział, że "jest mocne postanowienie, żeby już kończyć z weryfikacją i przestać się zajmować samym sobą, a zacząć się zajmować naprawą sytuacji w państwie".
"Dyskusja była głęboka, merytoryczna, zaangażowana, ale nie miała cech awantury" - zaznaczył z kolei Strzaliński.
W najbliższy poniedziałek zbiera się zarząd partii. Tego dnia premier spotka się także z klubem parlamentarnym. We wtorek odbędzie się natomiast spotkanie kierownictwa SLD i Unii Pracy poświęcone sprawom koalicyjnego rządu. Na 24 stycznia zaplanowano Radę Krajową SLD, która ma ocenić plan Hausnera.
sg, pap