We wtorek Szmajdziński spotkał się z dotychczasowym dowódcą GROM płk. Romanem Polką i przyjął jego prośbę o odejście z wojska.
Przed ostateczną rozmową mówił, że jest zaskoczony rezygnacją płk Polki i jest mu "bardzo szkoda", że podjął on taką decyzję. Twierdził, że z dowódcą GROM-u prowadzono "szereg rozmów na innych szczeblach", a on może jedynie odbyć rozmowę ostatnią. "Ja nie chciałem odbyć z nim rozmowy pierwszej, bo byłem zainteresowany tym, żeby w wyniku innych rozmów pan pułkownik Polko w wojsku został" - powiedział.
Płk Polko wraz z nim ma udać się do Iraku. Jak mówił po spotkaniu sam Polko, chce pożegnać się z żołnierzami GROM. Dotąd nie ujawnił powodów swojej decyzji. "Nie czuję się +wypalony+" - powiedział tylko tuż przed rozmową z szefem MON. "Jako żołnierz zawodowy mam prawo wypowiedzieć stosunek służbowy, natomiast nie mam prawa wypowiadać posłuszeństwa" - oświadczył. Dodał, że ma nadzieję, "iż jeszcze będzie służył ojczyźnie, chociażby w inny sposób".
em, pap