Saddam podał już nazwiska głównych bankierów oraz księgowych, którzy pomogli mu ukryć fortunę zgromadzoną w dewizach i złocie. Były dyktator twierdzi m.in., że Robert Maxwell, upadły magnat finansowy, który był niegdyś właścicielem koncernu prasowego "Daily Mirror", załatwił mu wypranie miliardów dolarów poprzez banki w Bułgarii i transfer tych pieniędzy do Bank of New York. Bank ten był wówczas własnością Edmunda Safry, znanego jako finansista mafii. Safra zginął w tajemniczym pożarze swego luksusowego apartamentu w Monako w 1999 r. Maxwell zaś został zamordowany, gdy zaczął grozić, że ujawni sekrety izraelskiego wywiadu. Saddam powiedział przesłuchującym go oficerom, że zapłacił obu tym panom "miliony dolarów za pośrednictwo" w wypraniu części swej fortuny. - Jeśli Saddam wyjawi nazwiska wszystkich, którzy mu pomagali, może to spowodować większą panikę niż krach na Wall Street. Wielu tych ludzi do dziś piastuje wysokie stanowiska. To niemożliwe, by nie wiedzieli, co robiono z Saddamem. Przerzucał on za granicę ogromne pieniądze aż do dnia poprzedzającego wybuch wojny - mówi Christopher Story, były doradca finansowy brytyjskiej premier Margaret Thatcher.
Szach szachowi
Najważniejszą postacią w szwindlach finansowych Saddama wydaje się nieżyjący już Tiny Rowland (takie nazwisko wytłoczono na wizytówkach zdobionych złotem). Jego kontakty z prezydentem Iraku zaczęły się od zapierającej dech w piersiach kradzieży wartego 3 mld USD osobistego majątku szacha Iranu. Interesy zacieśniły się latem 1982 r., gdy 68-letni wówczas finansista, cieszący się sławą "predatora" (grabieżcy) w londyńskim City, na Wall Street i giełdach Europy, odbył podróż do Bagdadu.
W 1979 r., obawiając się przejęcia władzy w Iranie przez ajatollahów, najbardziej zaufani ludzie szacha przeprowadzili tajne rozmowy z dyrektorem Centralnego Banku Iraku. Rowland występował w nich jako pośrednik. Za jego radą szach zgodził się na przekazanie swej fortuny do Bagdadu, gdzie majątek miał pozostać poza zasięgiem ajatollahów. Rowland otrzymał za to prowizję w wysokości 1,5 proc. całej sumy. W następnej operacji finansowej, która stworzyła podwaliny przyszłej fortuny Saddama, iracki tyran - wówczas dopiero niespełna rok u władzy - przekazał pieniądze szacha na własne konta cyfrowe w szwajcarskim banku Credit Suisse oraz do Cayman Island Bank. Również to zaaranżował Rowland, pobierając następną prowizję za obsługę. Pozbawiony władzy, umierający szach znalazł się w Waszyngtonie. Poprosił rząd USA o pomoc w odzyskaniu ukradzionego majątku. Jego prośby trafiły na mur obojętności, bo wówczas Waszyngton otwarcie popierał Irak przeciwko Iranowi.
Zachodnie pralnie pieniędzy
W jednym z dokumentów, przekazanych mi przez Story'ego jako załączniki do tego artykułu, wymienionych jest wiele banków, które - jak się przypuszcza - prowadziły transakcje "pod nadzorem Białego Domu Busha seniora". Wśród nich znajdują się obsługujące brytyjską rodzinę królewską: Coutts, Morgan Guaranty Trust oraz Chase Manhattan z Nowego Jorku, Banco Exterior de Espana (Hiszpania), First International Bank of Denver (USA). Wszystkie te instytucje odmówiły mi odpowiedzi na pytania o swe związki z Saddamem Husajnem.
Christopher Story twierdzi: - Zdumiewa pochodzenie niektórych kompromitujących dokumentów. Przez wiele miesięcy braliśmy poważnie pod uwagę, że mogły być sfałszowane. Uwzględnialiśmy także możliwość, że jakiś wywiad lub prywatny gang szantażystów i fałszerzy mógł w precyzyjny sposób odtworzyć operacje wycofanego z użycia komputera IBM w celu sporządzenia dokumentów identycznych z tymi, które zostały pokazane w tej analizie. Sprawdzaliśmy takie możliwości wielokrotnie z pomocą ekspertów i konsultowaliśmy się z bankowcami, by się przekonać, czy dokumenty mogły zostać sfałszowane. Wynik śledztwa był za każdym razem ten sam: dokumentacja jest autentyczna.
Wywiady szukają i liczą
Służby wywiadowcze pod kierownictwem izraelskiego Mosadu, brytyjskiego MI6 i amerykańskiej CIA wysłały w świat dziesiątki agentów i ekspertów finansowych, którzy próbują wyśledzić i odkryć tajemnice planu Rowlanda, umożliwiającego ukrycie wielkiej fortuny Saddama. Dokument Mosadu podpisany przez jego dyrektora generalnego Meira Dagana wymienia ponad 70 banków, do których prowadzą ślady prania pieniędzy Saddama. Ten elektroniczny trop wiedzie z Iraku do Londynu, do innych krajów Europy, przez Gibraltar, w dół mapy do Afryki Południowej, przez Pacyfik do Hongkongu, dalej do Japonii, stamtąd w górę mapy, do Rosji i znów w dół - na Bałkany. Specjaliści - szpiedzy, bankowcy i agenci giełdowi - próbując iść tym śladem, odkryli, że zabezpieczenia systemu wprowadzone przez Rowlanda oparły się próbie czasu. - Korzystał on z podstawionych osób spośród ludzi w międzynarodowym świecie bankowym i "martwych dusz", z banków w Europie Wschodniej, które obsługiwały KGB i były przyzwyczajone do niezadawania pytań - potwierdził mi informator z MI6.
Gordon Thomas. Współpracownik "Sunday Express" w Wielkiej Brytanii, specjalizuje się w problematyce bezpieczeństwa, tajnych służb i wojskowości; autor książki o wywiadzie izraelskim "Szpiedzy Gideona. Tajna historia Mosadu", opublikowanej również w Polsce. Tłumaczył David M. Dastych.
Pełny tekst ukaże się w najnowszym numerze tygodnika "Wprost". W sprzedaży od poniedziałku, 2 lutego.