Sąd uznał te argumenty, ale napisał w wyroku, że Szachnowski "przestał być osobą niebezpieczną społecznie" i w związku ze "zmianą sytuacji" zostaje uwolniony.
Akcjonariusz, do którego należy kilka procent akcji naftowego giganta, dobrowolnie przekazał wcześniej państwu ponad 1,5 mln dolarów, co prokuratura potraktowała wyłącznie jako okoliczność łagodzącą.
Szachnowski po procesie powiedział, że jest niewinny. Był też wstrzemięźliwy w ocenie wyroku. "Oczywiście, że nie chciałem trafić do więzienia, ale tak czy inaczej w wieku 46 lat zostałem +karanym sądownie+" - powiedział.
Były szef Jukos-Moskwa to trzeci wysoki przedstawiciel Jukosu, przeciwko któremu prokuratura wszczęła śledztwo w kontrowersyjnej sprawie naftowego giganta. W areszcie znajdują się były prezes Jukosu Michaił Chodorkowski i jego prawa ręka, bankier Płaton Lebiediew. Władze utrzymują, że ich działalność i zarzucane obu przestępstwa prywatyzacyjne kosztowały skarb państwa ponad miliard dolarów. Kilku innych przedstawicieli Jukosu ściganych jest międzynarodowym listem gończym.
Część ekspertów uważa sprawę Jukosu za efekt walki politycznej między Chodorkowskim i częścią ekipy prezydenta Władimira Putina. Władze zaprzeczają jakimkolwiek podtekstom politycznym sprawy.