Na szczycie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prace Magdaleny Abakanowicz weszły w Ameryce do kanonu sztuki współczesnej
Wystawa prac Magdaleny Abakanowicz w ogrodzie na dachu Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku (jednego z trzech najważniejszych muzeów-galerii światowej stolicy sztuki współczesnej) już swoim tytułem wskazuje pozycję polskiej artystki. "Abakanowicz on the Roof" znaczy bowiem nie tylko Abakanowicz na dachu, lecz przede wszystkim "Abakanowicz na szczycie". A szczyt w Metropolitan Museum of Art to towarzystwo prac ze światowej superligi. To także współobecność 3 mln dzieł sztuki obejmujących 5 tys. lat twórczości człowieka. Ich wartość prawdopodobnie przekracza skumulowany PKB Polski z ostatnich lat. Abakanowicz przedstawiła pięć instalacji, z czego trzy - "Bambini", "Birds" i "Skulls"- zostały przygotowane specjalnie na tę wystawę. Podobnie jak w całej swej twórczości, zadaje w nich pytania o sens tożsamości i indywidualizmu, anonimowości i różnorodności - jednostki, tłumu, stada.
Wcześniej, od września 1996 r. do maja 1997 r., rzeźby z cyklu "Drzewo-ręka" (zespolenie form roślinnych ze zdeformowanymi postaciami ludzkimi) witały wchodzących głównym wejściem do Central Parku w Nowym Jorku. W tym czasie artystka zyskała w Stanach Zjednoczonych kolejnych zwolenników, a abakany wpisano do kanonu sztuki XX w. Jej prace można zresztą znaleźć nie tylko w Nowym Jorku, lecz także w Waszyngtonie. Przybycie Hillary Rodham Clinton, pierwszej damy Ameryki, uświetniło w stolicy USA ceremonię otwarcia galerii rzeźby współczesnej na wolnym powietrzu (23 maja tego roku). Stanowi ona część National Gallery i przylega do Mallu - centralnej promenady Waszyngtonu, gigantycznego trawnika rozciągającego się od Kapitolu do monumentu Waszyngtona i Białego Domu.


Magdalena Abakanowicz w latach 60. wykreowała nowe formy w tkactwie artystycznym - reliefy i monumentalne formy trójwymiarowe zwane abakanami. W latach 70. przygotowała cykle rzeźb figuralnych i niefiguralnych z płótna workowego i innych materiałów miękkich oraz żywicy. Natomiast w ósmej i dziewiątej dekadzie tego stulecia stworzyła serie monumentalnych rzeźb z metalu, kamienia i drewna oraz cykl rysunków węglem.

Powstanie ogrodu rzeźb ma - w intencji projektantów - ożywić okolice stołecznej promenady. Wśród zgromadzonych tam prac znalazło się dzieło prof. Abakanowicz "Puellae" ("Dziewczynki") - grupa trzydziestu figur dziewczynek o wysokości niemal metra. Artystkę zainspirowały losy polskich dziewczynek, które zimą 1942 r. zamarzły podczas transportu w bydlęcych wagonach z Polski do Niemiec. "Puellae" to kolejna wariacja motywu nieustannie, wręcz obsesyjnie pojawiającego się w twórczości Magdaleny Abakanowicz - tłumu bezgłowych postaci. Tym razem są drobniejsze, delikatniejsze. Więcej uwagi poświęcono też detalom, bardziej zindywidualizowane jest ustawienie postaci. Praca Abakanowicz znalazła się w otoczeniu dzieł tak uznanych twórców nowoczesnej rzeźby, jak Louise Bourgeois, Roy Lichtenstein, Claes Oldenburg czy Tony Smith.
Latem tego roku prace Abakanowicz zaprezentowano w Nowym Jorku w dwóch galeriach: we wspomnianym już Metropolitan Museum oraz w renomowanej The Marlborough Fine Art Gallery, mającej przedstawicielstwa w sześciu krajach. W tej drugiej artystka pokazała swoje wcześniejsze dzieła, w tym tkaniny. The Marlborough Fine Art Gallery, założona w 1946 r. przez Franka Lloyda i Harry?ego Fischera, w przeszłości zaprezentowała między innymi prace Henry?ego Moore?a (rzeźbiarza i rysownika), malarza Francisa Bacona (jednego z najwybitniejszych przedstawicieli neoekspresjonizmu w sztuce współczesnej), Grahama Sutherlanda (grafika i pejzażysty) oraz Roberta Motherwella (proroka amerykańskiego abstrakcyjnego ekspresjonizmu). Podczas letniej wystawy tamże dzieła Polki wystawiano w otoczeniu prac artystów ze ścisłej światowej czołówki - Franka Auerbacha, Fernando Botero, Griszy Bruskina, Anthony?ego Caro, Vincenta Desiderio, Richarda Estesa, Arnaldo Pomorodo, Ada Reinhardta i Larry?ego Riversa.
Ten swoisty festiwal twórczości Magdaleny Abakanowicz w Stanach Zjednoczonych zakończy w tym roku (w The Marlborough Fine Art Gallery) wspólny wernisaż nowej wystawy prac artystki oraz rzeźb i obrazów na porcelanie Griszy Bruskina (rosyjskiego artysty coraz popularniejszego na amerykańskim rynku sztuki). Polka przygotowała na tę okazję dwadzieścia rysunków ołówkiem, węglem i tuszem. Cykl zatytułowała "Wild Flowers". Prace mogą zaskoczyć jej amerykańskich zwolenników. Pokazują, że dobrze się ona czuje także w innych technikach: osiągnęła wysoki kunszt w prowadzeniu kreski, znakomicie radzi sobie z detalami, na płaskiej powierzchni kartonu potrafi uzyskać wyjątkowo ekspresyjne efekty.

Więcej możesz przeczytać w 38/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.