Defraudacja bez defraudacji
W ubiegłym tygodniu media poinformowały o defraudacji w CBŚ "od miliona do czterech milionów złotych" przeznaczonych na program ochrony świadka koronnego. Połączono to z postępowaniem dyscyplinarnym, jakie toczy się wobec Wojciecha Walendziaka, który nadzorował instytucję świadka koronnego. Postępowanie było jednak związane z nieprawidłowościami w wewnętrznym obiegu dokumentów, a nie z jakąkolwiek defraudacją. - Nie znam żadnych dokumentów, które by potwierdzały informacje o zdefraudowaniu funduszy. A przecież gdyby takie istniały, powinny być w prokuraturze, bo taka jest procedura. Rozpowszechnianie tego rodzaju nieprawdziwych informacji zmierza do podważenia wiarygodności Centralnego Biura Śledczego. To nieuczciwe i krzywdzące - mówi Kazimierz Olejnik, zastępca prokuratora generalnego, nadzorujący śledztwa dotyczące przestępczości zorganizowanej.
Gdyby rzeczywiście z budżetu na ochronę świadków koronnych zdefraudowano 4 mln zł (czyli ponad połowę rocznych środków na ten cel), odczuliby to sami świadkowie. - Jedyne oszczędności na nas to zlikwidowanie dopłat do mieszkań, ale wprowadzono je już półtora roku temu - mówi Remigiusz P., świadek koronny w procesie gangu Marka Czarneckiego, pseudonim Rympałek.
Policyjna zamrażarka
Dowiedzieliśmy się, że atakowani przez polityków policjanci z CBŚ pochowali akta spraw mafijnych dotyczących polityków i zajmują się wyłącznie bezpiecznymi, typowymi sprawami kryminalnymi. Prowadzi to czasem do absurdów, jak w wypadku propozycji nadania statusu świadka koronnego osobie, która miała pomóc w rozwikłaniu sprawy kradzieży rowerów. Absurdem jest też sztuczne mnożenie zorganizowanych grup przestępczych, co wynika z tego, że tymi prawdziwymi, powiązanymi z politykami, nie jest bezpiecznie się zajmować. W tak pojmowanych zorganizowanych grupach działają na przykład sprawcy odwiertów w rurociągach, złodzieje kieszonkowi czy organizatorzy walk psów.
Policjanci z CBŚ boją się też zajmować wielkimi sprawami gospodarczymi, w których również pojawiają się nazwiska polityków. - Tymczasem ciągle na finał czekają sprawy dotyczące nieprawidłowości w branży paliwowej, przez które skarb państwa traci rocznie 2 mld zł. Podobnie jest ze sprawami dotyczącymi nadużyć przy prywatyzacji spółek skarbu państwa, wyłudzeń VAT czy przemytu elektroniki i papierosów na gigantyczną skalę. Te śledztwa mogą dotykać polityki i polityków - mówi gen. Adam Rapacki, odwołany trzy miesiące temu twórca CBŚ.
Violetta Krasnowska, Ewa Ornacka
Pełny tekst ukaże się w najnowszym numerze tygodnika "Wprost". W sprzedaży od poniedziałku, 16 lutego.