Kowalczyk zrezygnował z funkcji komendanta głównego policji 29 października ub.r., po tym jak media ujawniły, że zmienił on zeznania składane w tzw. sprawie starachowickiej. Od tego czasu pozostawał w dyspozycji nowego komendanta. Zaskakującą zmianę zeznań Kowalczyka potwierdził później minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk w Sejmie. Powiedział wtedy m.in., że początkowo Kowalczyk twierdził, że nie informował byłego wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Zbigniewa Sobotki o planowanej akcji Centralnego Biura Śledczego w Starachowicach, a później - że przekazał mu "ogólne informacje".
W ubiegłym tygodniu minister Kurczuk uznał za zasadne przekazanie sprawy zeznań Kowalczyka prokuraturze spoza okręgu kieleckiego. Decyzja o tym ma zapaść w ciągu kilku dni. Wcześniej o przeniesienie sprawy wnioskowała Prokuratura Okręgowa w Kielcach, gdyż śledztwo dotyczy zmiany zeznań w aferze starachowickiej, dlatego może zajść konieczność przesłuchania czterech prokuratorów, przed którymi zeznawał Kowalczyk. Wniosek ten rozpatrzy Prokuratura Apelacyjna w Krakowie.
Tzw. afera starachowicka dotyczy przecieku tajnych informacji o akcji Centralnego Biura Śledczego w marcu 2003 roku w Starachowicach, skierowanej przeciw tamtejszym przestępcom i związanym z nim samorządowcom. W sprawie tej oskarżeni zostali były wiceminister Zbigniew Sobotka oraz byli posłowie SLD Henryk Długosz i Andrzej Jagiełło.
em, pap