Dziennikarz poinformował, że widział jak poseł Andrzej Fedorowicz (LPR) zagłosował za posła Dariusza Grabowskiego (LPR). Jak dodał, chodziło o poprawkę, która przeszła większością jednego głosu - 20:19. Podkreślił też, że Grabowskiego nie było na sali, natomiast jego karta była w maszynie do głosowania.
Jak relacjonował, w czasie przerwy w obradach komisji, już po przegłosowaniu tej poprawki, podszedł do pani z sekretariatu komisji i poinformował ją o swoich wątpliwościach. W tym momencie wszedł do sali gdzie pracuje komisja poseł Grabowski i zapytał, czy ktoś zabrał jego kartę do głosowania. Na pytanie, czy był w trakcie głosowania, odparł, że nie, bo musiał pilnie pójść "na skarb" (na posiedzenie komisji skarbu). Małgorzata Ostrowska (SLD) potwierdziła, że była z posłem wspólnie na posiedzeniu tej komisji.
Czerniawski po informacji dziennikarza sprawdził, że Grabowski nie był obecny podczas głosowania nr 24, 25 (dotyczącej zerowej stawki VAT) i 26.
"Nie potwierdzam tego. Proszę sprawdzić inne głosowania. Pan Grabowski wchodził i wychodził" - oświadczył Fedorowicz.
Grabowski z kolei podkreślił, że do jakiegoś momentu brał udział w posiedzeniu komisji finansów. "Wchodziłem, wychodziłem byłem na posiedzeniu komisji skarbu. Nie jestem w stanie powiedzieć, w których głosowaniach brałem udział, w których nie" - zaznaczył.
Ale jak dodał, "fakt opisany przez pana redaktora, że wszedłem i pytałem o moją kartę jest absolutnie prawdziwy". "Niczego nie kwestionuję" - podkreślił.
Czerniawski poinformował, że odbędzie się ponowne głosowanie nad tą poprawkę oraz, że "przekaże tę sprawę stosownym organom Sejmu".
Fedorowicz pytany czy zagłosował za Grabowskiego powiedział, że to nie prawda. "To kaczka dziennikarska" - oświadczył.
Reasumpcja kontrowersyjnego głosowania ma odbyć się jeszcze w środę wieczorem.
oj, pap