Na razie nie wiadomo, czy zwierzęta domowe mogą przekazywać ptasią grypę ludziom. Naukowcy zaapelowali jednak do właścicieli kotów, by na wszelki wypadek unikali kontaktu z nimi wszędzie tam, gdzie występuje także drób.
"Ryzyko przekazania choroby z kotów na ludzi jest bardzo niewielkie. Nie panikujmy" - uspokajał drugi z lekarzy weterynarii, który wystąpił na konferencji prasowej, dr Dhanirat Santivatr.
Wiceminister rolnictwa Newin Chidchob, który dementował informacje o znalezieniu wirusa ptasiej grypy u kotów, nie chciał skomentować deklaracji naukowców. Oświadczył, że należy zaczekać na oficjalne wyniki testów.
Rzecznik rządu Jakrapob Penkair dodał, że Bangkok zwrócił się do Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt (OIE) z siedzibą w Paryżu i zweryfikowanie odkrycia naukowców.
OIE zakwalifikowała ostatnio jako "niepotwierdzone plotki" informacje o stwierdzeniu ptasiej grypy u świń w Wietnamie.
Według dotychczasowych ustaleń, ptasia grypa jest przenoszona przez kontakt z zarażonym ptactwem. Eksperci nie wykluczają jednak, że wirus mógł przeskoczyć na człowieka za pośrednictwem innego ssaka.
Zwierzęcy wirus choroby u świni mógłby być szczególnie groźny, gdyby połączył się z ludzkim wirusem grupy. Ta kombinacja mogłaby zabić miliony ludzi na świecie - ostrzegała ostatnio Światowa Organizacja Zdrowia (WHO).
Wirus ptasiej grypy zabił już w krajach Azji Południowo- Wschodniej 22 osoby. Siedem osób zmarło w Tajlandii, a 15 w Wietnamie.
oj, pap