Zadniem Tuska, premier Miller uznał, że "lepiej dość pokraczny i kiepski projekt (wicepremiera i ministra gospodarki Jerzego Hausnera) przeprowadzić z panem Jagiełłą i z panem Łapińskim (członkowie Federacyjnego Klubu Parlamentarnego Romana Jagielińskiego), niż dobry, odważny i twardy - z Platformą Obywatelską". Efektem takiej decyzji jest - według Tuska - to, co posłowie otrzymali w piątek w pakiecie dokumentów od Hausnera.
Jednocześnie Platforma zapowiedziała, że będzie głosować za trzema projektami ustaw w ramach planu Hausnera: o świadczeniach emerytalnych, o waloryzacji rent i emerytur, o reorganizacji Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.
Suchej nitki na projekcie nie zostawiła też wiceprzewodnicząca PO Zyta Gilowska w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Według niej, pakiet informacji i projektów ustaw, przedstawiony przez Hausnera przypomina zaledwie dokument programowy, będący rozwinięciem expose premiera. Nie wiadomo, co miałoby być przedmiotem decyzji Platformy Obywatelskiej, bo przecież nie tezy i założenia czyjegoś referatu. W tym dokumencie znajdują się propozycje gotowe do debaty i ledwie zamarkowane. Ale najważniejsze, że są to zamierzenia różne od zapowiadanych przez SLD jeszcze 3 tygodnie temu. To jest po prostu inny plan - twierdziła wiceszefowa PO.
Celem reformy musi być poprawa stabilności finansów publicznych, a więc przywracanie równowagi między dochodami i wydatkami, także wprowadzenie mechanizmów, które będą sprzyjały tej równowadze w dalszej perspektywie. Takie działania muszą dotyczyć jednocześnie trzech segmentów: dochodów - skąd i jak pozyskiwać środki finansowe, wydatków - na co je wydawać oraz organizacji - czyli jak je wydawać - odparła Gilowska, pytana, co powinien zawierać projekt takiej reformy.
Najmniej dotkliwe dla obywatela, najprostsze do przeprowadzenia z punktu widzenia przeciętnego wyborcy, choć politycznie najtrudniejsze, są zmiany w sposobach wydawania pieniędzy, czyli w organizacji finansów publicznych i metodach zarządzania nimi - twierdzi rozmówczyni Gilowska i dodaje, że temu właśnie służy projekt ustawy PO, który został zignorowany przez polityków, bo jest dla nich wielce niewygodny.
Tymczasem - w jej ocenie - plan Hausnera to w rzeczywistości zbiór pomysłów, które w krótszej lub dłuższej perspektywie oznaczać będą przede wszystkim wzrost podatków.
Sojusz Lewicy Demokratycznej oskarżył Platformę Obywatelską, że jej stanowisko wobec planu Hausnera zostało podyktowane kalkulacjami politycznymi. Sojusz wierzy, że uda mu się przeprowadzić plan w Sejmie dzięki głosom Federacyjnego Klubu Parlamentarnego Romana Jagielińskiego.
SLD "wystarczy siły i determinacji, żeby przeprowadzić plan bez PO" - uważa Wiesław Kaczmarek. Również sekretarz generalny SLD Dyduch jest spokojny o przyszłość planu Hausnera. "Wiemy, że część ustaw poprze jedno ugrupowanie, część inne. Chcemy się jednak zabezpieczyć w sprecyzowaniu współpracy z Romanem Jagielińskim i to będzie podstawa do przeprowadzenia planu Hausnera" - oznajmił. Jego zdaniem, na pewno w najbliższym czasie dojdzie do zacieśnienia współpracy koalicji SLD z FKP.
Zadowolone z decyzji PO jest Prawo i Sprawiedliwość. Decyzja ta oznacza, że Platforma generalnie przyłączyła się do stanowiska PiS w kwestii planu wicepremiera Jerzego Hausnera. "To dobra decyzja, gdyż plan Hausnera jest szkodliwy społecznie i nie jest wart poparcia" - ocenił przewodniczący PiS Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem, "nie ma cienia szansy na to, żeby SLD był w stanie zrealizować jakikolwiek plan, bo każdy dotychczasowy plan Sojuszu się rozsypywał i ten też się rozsypie".
Zdaniem Kaczyńskiego, decyzja Platformy Obywatelskiej to "mocny cios polityczny zadany SLD". Jednak plan nadal ma szanse przejść w Sejmie. Jest duża grupa ludzi zainteresowanych tym, żeby Sejm trwał za wszelką cenę i do tej grupy należy całe SLD - ocenił.
W Sejmie jest "trochę wolnych elektronów [posłów niezrzeszonych], którzy nie mają szans na znalezienie się w przyszłym parlamencie i wierzą, że dopóki będą w Sejmie, to znajdzie się dla nich jakaś szalupa". Dla takich posłów samo bycie w parlamencie przez półtora roku to może być spora atrakcja - uważa Kaczyński.
Jego zdaniem, ważne jest jednak, że "PO nie dała się wciągnąć w bardzo niedobrą grę wokół podtrzymywania rządu SLD". Dodał, że Sojusz jest niezdolny do dobrego rządzenia ze względu na swój charakter i uwikłania biograficzne.
Komentując decyzję PO o poparciu trzech projektów ustaw w ramach planu Hausnera (o świadczeniach emerytalnych, o waloryzacji rent i emerytur, o reorganizacji Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego - PAP), Kaczyński powiedział, że PiS "jest w tej sprawie bardziej radykalne, ale też nie będzie podchodziło do wszystkich spraw na zasadzie: nie, bo nie". "Choć nie deklarujemy z góry, że coś poprzemy" - dodał.
em, pap