Koehler będzie startował do prezydenckiego fotela z ramienia partii opozycyjnych - konserwatywnych i liberalnych, co oznacza, że niemal na pewno zostanie dziewiątym powojennym prezydentem Niemiec. Razem obie grupy mają bowiem większość w specjalnym zgromadzeniu, które 23 maja wybierze głowę państwa.
Wyznaczenie Koehlera na następcę prezydenta Raua, byłego socjaldemokratycznego premiera Nadrenii Północnej-Westfalii, nie ma wpływu na funkcjonowanie rządu niemieckiego.
Jednak wytypowanie kandydata konserwatystów to dla opozycji możliwość zadania symbolicznego ciosu kanclerzowi Gerhardowi Schroederowi, przed wyborami w landach, samorządowymi oraz do Parlamentu Europejskiego.
Wyznaczenie Koehlera poprzedziły miesiące zmagań w szeregach opozycji.
oj, pap