- Janik, Millera killer
Nowy szef SLD Krzysztof Janik nie chce żadnych zmian. Oprócz jednej - nieoficjalnie zapowiada, że jeszcze w maju zmusi Leszka Millera do ustąpienia.
Dotychczasowy najbliższy przyjaciel i wieloletni współpracownik Millera uniezależnił się dwa tygodnie temu, tuż po tym, jak przestał być ministrem spraw wewnętrznych i - popierany przez premiera - został przewodniczącym Klubu Parlamentarnego SLD. Szybko jednak odciął się od szefa rządu i zaczął namawiać partyjnych kolegów do usunięcia premiera, który ciągnie na dno cały sojusz. Nic więc dziwnego, że Miller poszukał koła ratunkowego. Został nim sekretarz generalny SLD Marek Dyduch. Gwarantował on szefowi rządu dotrwanie na stanowisku do końca kadencji. Popularny w partyjnych dołach Janik z łatwością pobił jednak rywala. Nie było to trudne, bo tak fatalnego mówcy jak Dyduch ze świecą by szukać.
Oficjalnie Janik nie skrytykował Millera ani słowem. Najsurowszym recenzentem premiera okazał się Marek Borowski. Marszałek Sejmu rozpoczął co prawda od rytualnych podziękowań dla Millera, by chwilę potem zmiażdżyć go krytyką. Przemawiając w imieniu grupy prominentów SLD (Cimoszewicz, Celiński, Kaczmarek, Banach) obarczył premiera winą za tolerowanie afer, zarzucił mu błędy kadrowe i przyjmowanie kompromitujących ustaw. Zażądał zwołania nowego kongresu i wprowadzenia zakazu łączenia stanowisk w partii i rządzie.
Hamletyzujący - jak zwykle - Józef Oleksy poparł Borowskiego, ale nie w smak mu było oddanie którejkolwiek z funkcji.
- Wiceprzewodniczącym SLD jestem dopiero od czerwca, a wicepremierem od miesiąca - bronił się. I - biorąc pod uwagę plany Janika - nie wiadomo, jak długo nim pozostanie.
Spiskowcy Borowskiego sromotnie przegrali: Andrzej Celiński, ich kandydat na przewodniczącego partii, dostał 62 głosy (głosowało prawie 500 delegatów). Zaraz potem zrzekł się funkcji wiceprzewodniczącego w proteście przeciwko Aleksandrze Jakubowskiej, która zresztą też ustąpiła ze stanowiska we władzach sojuszu.
Delegaci przyjechali na konwencję luksusowymi autami: panowie w znakomitych garniturach, co trzecia działaczka w futrze po kostki. Ani stroje, ani samochody nie poprawiały im jednak nastroju. Nie pomogło także zagrzewanie do boju. W kuluarach już nie mówiono o zwycięstwie w następnych wyborach, ale zastanawiano się, czy SLD w ogóle do Sejmu wejdzie.
(RMA) - Sąd nad Putinem
Zakładnicy teatru na Dubrowce nie zginęli z powodu zatrucia gazem. Stali się ofiarami niedożywienia, chronicznych chorób i braku ruchu. Za tę wypowiedź Władimira Putina, udzieloną pół roku temu "Washington Post", rodziny ofiar chcą podać prezydenta Rosji do sądu. Wpłynął tam już pozew rodziny Miłowidowów, która żąda 20 mln rubli odszkodowania za straty moralne. W teatrze na Dubrowce zginęła ich pięcioletnia córka. Według najbliższych, została otruta podczas szturmu rosyjskich służb specjalnych. "Przygotowano już kolejne wnioski przeciwko rosyjskiemu prezydentowi" - twierdzi Tatiana Karpowa ze Stowarzyszenia Byłych Zakładników z Teatru na Dubrowce. "Mamy ekspertyzy lekarskie z których wynika, że nasza córka została otruta. Wypowiedź prezydenta to kłamstwo" - twierdzi rodzina Miłowidowów. Podczas szturmu na teatr na Dubrowce zginęło 130 osób.
(KARO) - Günter Verheugen w redakcji "Wprost"
Powinniście odpowiedzieć sobie na pytanie: czy chcecie wejść 1 maja do Unii Europejskiej z wizerunkiem wichrzyciela? Ja nie uważam Polski za wichrzyciela. Obawiam się jednak, że tak was postrzega większość mieszkańców wspólnoty. I ciężko wam będzie zmienić ten wizerunek, jeśli nie zademonstrujecie woli znalezienia kompromisu".
Zapis rozmowy z komisarzem Verheugenem w następnym wydaniu "Wprost" - Błogosławiony ojciec Europy
Robert Schuman, pomysłodawca zjednoczonej Europy, będzie beatyfikowany. Do wyniesienia na ołtarze byłego premiera Francji dojdzie najprawdopodobniej we wrześniu - wtedy do Strasburga ma przyjechać Jan Paweł II, aby wziąć udział w sesji Parlamentu Europejskiego. Beatyfikacja "ojca Europy" to watykański kamyczek do dyskusji o preambule konstytucji europejskiej. Francja jest najgłośniejszym przeciwnikiem wszelkich zapisów o chrześcijańskich korzeniach Europy. Teraz Stolica Apostolska przypomina, że nie byłoby Unii Europejskiej, gdyby nie pomysł niezwykle gorliwego i zaangażowanego chrześcijanina, jakim był Schuman.
(WAK) - Giełda prezesów
Leszek Balcerowicz ma spore szanse stanąć na czele Międzynarodowego Funduszu Walutowego (wybór nowego szefa MFW nastąpi do końca kwietnia 2004 r.). Prezes Narodowego Banku Polskiego ma jednak poważnych konkurentów. Są to:- Gordon Brown
minister finansów Wielkiej Brytanii - Andrew Crockett
były prezes Banku Rozrachunków Międzynarodowych w Bazylei - Jean Lemierre
prezes Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju - Rodrigo Rato
minister gospodarki Hiszpanii - Mario Draghi
wiceprezes banku inwestycyjnego Goldman Sachs Int. - Stanley Fischer
wiceprezes Citigroup i prezes Citigroup Int. - Haruhiko Kuroda
doradca premiera Japonii, były wiceminister finansów Japonii
MiĘdzynarodowy Fundusz Walutowy to agenda finansowa ONZ. Należy do niej ponad 180 państw. Fundusz dba o światowy ład finansowy i czuwa nad przestrzeganiem warunków wolnej konkurencji. Wspiera też państwa reformujące swe gospodarki. Obecny szef funduszu Niemiec Horst Köhler ustępuje wkrótce z funkcji, by być kandydatem (chadeków i liberałów) na stanowisko prezydenta Niemiec. Gdyby Leszek Balcerowicz został prezesem MFW, przeniósłby się z Warszawy do Waszyngtonu. - Gordon Brown
- Strach Belgów
Giną ludzie, którzy mogą wyjaśnić, kto stał za pedofilem mordercą Markiem Dutroux - twierdzi Douglas De Conink, dziennikarz śledczy belgijskiego dziennika "De Morgen". Jego lista świadków, którzy zginęli w nie wyjaśnionych okolicznościach, liczy 30 osób. Jeden z nich - Michel Piro - został zamordowany 5 grudnia 1996 r. Wcześniej dzwonił do rodziców zabitych przez pedofila dziewczynek, informując, że chce mówić. - Ludzie są zabijani, popełniają samobójstwa, giną w wypadkach - opowiada "Wprost" De Conink, który napisał dwie książki na temat sprawy Dutroux. Nie jest sam. Aż 68 proc. Belgów uważa, że Dutroux nie był "samotnym drapieżnikiem". Nie mają dowodów, ale przez siedem lat i siedem miesięcy obserwowali nieudolne śledztwo. Byli wstrząśnięci, gdy dowiedzieli się, że podczas przeszukania domu Dutroux żandarmi słyszeli głosy porwanych dziewczynek, ale nie sprawdzili, skąd dochodziły. Ośmioletnie Julie i Melissa zmarły z głodu w schowku zbudowanym w piwnicy przez Dutroux, który w sumie zabił cztery dziewczynki. Sam morderca po zatrzymaniu zdołał uciec z więzienia. Jeśli dowiemy się, kto stał za Dutroux, to tylko dzięki niespodziewanym zeznaniom świadków. Formalnie sprawa jest ograniczona do czterech oskarżonych: samego Dutroux, jego żony, młodego kompana i biznesmena o podejrzanych kontaktach. Ten ostatni - Jean-Michel Nihoul - jest uważany za łącznika Dutroux z belgijskim establishmentem i międzynarodową mafią pedofilską. Ale tym tropem belgijski wymiar sprawiedliwości nie chce podążyć.
Inga Rosińska, Bruksela - Gołota znów bije!
Ostatni raz widziano Andrzeja Gołotę na ringu, kiedy zmykał przed Tysonem. Trudno było sobie wtedy wyobrazić, że nasz bokser powalczy jeszcze o mistrzostwo świata. Gdy miesiąc temu przekonywał o tym reportera "Wprost" w warszawskiej knajpie Mała Serbia, sądziliśmy, że za bardzo objadł się marynowaną kapustą albo opił rakiją. A jednak. Don King, najsłynniejszy promotor zawodowych pięściarzy, odkurzył Polaka i zaproponował mu walkę o tytuł mistrza świata federacji IBF. 17 kwietnia w nowojorskim Madison Square Garden jego rywalem będzie broniący tytułu Amerykanin Chris Byrd. Gołota - jeśli wygra - może zarobić 2 mln USD. "Lewis się wycofał, Tyson zmiękł, robi się miejsce. Wrócę do wielkiego boksu" - zapewniał Gołota, nie spodziewając się jednak aż tak szybkiego powrotu. Teraz bokser pilnie ćwiczy w Chicago pod okiem Sama Colonny. Co będzie, jeśli znów przegra? "Boksować nie muszę. Pieniędzy mi wystarczy. Chyba. A jak nie, to wezmę się do roboty" - przekonuje "Wprost" Andrzej Gołota.
(PZ) - Pij na zdrowie!
Mniej zagrożone zawałem są osoby, które zaczynają regularnie spożywać umiarkowane ilości alkoholu - wykazały badania prof. Mortena Groenbaeka z Państwowego Instytutu Zdrowia Publicznego w Kopenhadze. Niezdrowo jest też rzucać picie. Osoby, które przestają codziennie pić od jednej do dwóch szklanek napojów alkoholowych, są o 29 proc. bardziej narażone na zgon z powodu chorób serca w porównaniu z tymi, którzy z jednego głębszego nie zrezygnowali.
(PG) - Mocna moda
Wyborowa i Arkadius - to najkrótsza recenzja pokazu mody najbardziej znanego polskiego kreatora w warszawskim budynku Metropolitan. Zorganizowano go z okazji nawiązania współpracy z producentem wódki Wyborowa. Arkadius pokazał mocną kolekcję, w której aż się roi od kontrowersyjnych symboli. Ubrania z serii United States of Mind upstrzone są wizerunkami gwiazdy Dawida, flagi amerykańskiej, dolara i Statui Wolności. Projektant sygnuje kolekcję autoportretem, na którym występuje jako rzymski cesarz. Z kolei na pokazie Arkadius pojawił się spowity w arabskie szaty. Więcej szumu niż nowa kolekcja wywołał jednak jego atak na Michała Wiśniewskiego. Arkadiusowi nie podoba się, że lider Ich Troje tworzy własny dom mody. Lada moment rusza firma szyjąca ubrania według jego projektów. Wszystkie opatrzone będą metką Xavier Fabienne. Podczas czatu w portalu Onet.pl Arkadius zasugerował, że image Wiśniewskiego to nie żadna ekstrawagancja, tylko tandeta. Riposta Wiśniewskiego była natychmiastowa. Prowadząc nowy talk-show w telewizji TVN, zapowiedział, że gdy jego gościem będzie Arkadius, to na niego zwymiotuje.
(PK) - Dzień na sport
Lekarze biją na alarm: ponad połowa Polaków nie uprawia żadnego sportu, nie chodzi na siłownię ani do klubów fitness. Aby zmienić nasze nastawianie do wysiłku fizycznego, firma Smart Mind postanowiła urządzić w tym roku pierwszy Ogólnopolski Dzień Zdrowia i Sportu. Ćwiczenia fitness, pokazy sportowe (m.in. w wykonaniu Mariusza Pudzianowskiego, mistrza świata Strong Man), prezentacje zdrowej żywności i bezpłatna konsultacja lekarzy specjalistów mają przyciągnąć na imprezy całe rodziny. Zdrowie i sport będą promowane m.in. w Poznaniu, Szczecinie, Gdańsku, Wrocławiu, Krakowie oraz Łodzi.
(AS) - Zero ich
Już tylko pół roku życia (ostatni koncert 30 września) zostało zespołowi Ich Troje. Śmiertelny cios najbardziej dochodowemu polskiemu zespołowi zadali nie zawistnicy z branży muzycznej czy zdegustowani krytycy, lecz sam Michał Wiśniewski. Jego decyzję trudno jednak nazwać samobójczą. Po sukcesie solowej płyty (1,3 mln sprzedanych egzemplarzy, dla niepoznaki zawiniętych w gazetę "Fakt") lider Ich Troje doszedł do wniosku, że nie warto dłużej dzielić ciasteczka, które może zjeść sam. To, że nie ma talentu kompozytorskiego, nie jest tu żadną przeszkodą. Wszak artystyczną specjalnością Wiśniewskiego są covery, czyli przeróbki przebojów wylansowanych wcześniej przez innych muzyków. A gdyby jakimś cudem naród uodpornił się na piosenki pana Michała, pozostanie mu jeszcze miejsce w telewizyjnym okienku TVN oraz udziały w zaprzyjaźnionym Radiu Konin.
(WCH)
Więcej możesz przeczytać w 11/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.