Cała władza w ręce Rady Zarządzającej

Cała władza w ręce Rady Zarządzającej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Najnowszy wariant przekazania władzy Irakijczykom przewiduje oddanie jej rządowi wyłonionemu z obecnej Rady Zarządzającej, w dodatku w nieco późniejszym terminie.
W zeszłym miesiącu Amerykanie odstąpili od pomysłu wyłonienia tymczasowego rządu irackiego w trakcie kilkuetapowych regionalnych spotkań starszyzny plemiennej i lokalnych notabli, bo iraccy przywódcy religijni i polityczni uznali, iż Waszyngton może tą drogą obsadzić władze swoimi faworytami.

Od kilku tygodni głównym kandydatem do przejęcia władzy jest 25- osobowa Rada Zarządzająca, powołana przez USA latem zeszłego roku, lub jakaś jej rozszerzona wersja, powiększona o przedstawicieli ugrupowań, które wcześniej pominięto lub które początkowo nie  chciały w niej zasiadać.

Jednak administracja Busha ogłosiła, że dopuszcza także inne sposoby utworzenia rządu. O pomoc w ustaleniu najlepszej formuły władzy poprosiła ONZ, a przedstawiciele administracji mówili dotychczas, że nie podjęli żadnej ostatecznej decyzji.

Jednak we wtorek wieczorem zastępca sekretarza stanu USA Richard Armitage, znany z tego, że jak na dyplomatę, lubi mówić nader szczerze, odsłonił amerykańskie karty. "Przekażemy suwerenność Irackiej Radzie Zarządzającej" - oświadczył człowiek numer dwa w Departamencie Stanu w wywiadzie dla radia w Filadelfii. Dodał, że w składzie Rady i w jej procesie decyzyjnym mogą nastąpić "niewielkie zmiany", jednak właśnie to  gremium przejmie ster rządów.

Rada jest obecnie ni to miniaturowym parlamentem, ni to rządem. Działa przy niej 25-osobowa rada ministrów, ale bez premiera, bo  jego rolę pełni faktycznie amerykański administrator Iraku Paul Bremer.

Zmuszeni przez przywódcę irackich szyitów, wielkiego ajatollaha Alego al-Sistaniego, i inne osobistości irackie do odejścia od  początkowego planu, Amerykanie od kilku tygodni szukają sposobu wyłonienia suwerennego rządu Iraku i w tym celu prowadzą rozmowy z  ONZ, Radą Zarządzającą i samym Sistanim (przez pośredników, bo  ajatollah odmawia spotkań z przedstawicielami władz okupacyjnych).

W zeszłym tygodniu Rada Zarządzająca, której decyzje wymagają aprobaty Bremera, podpisała tymczasową konstytucję państwa, kluczowy dokument na drodze do odzyskania przez Irak suwerenności. Jednak Sistani skrytykował konstytucję, argumentując, że ciało nie  wyłonione w wyborach nie powinno uchwalać ustawy zasadniczej. W ostatnich dniach szyici demonstrowali przeciwko konstytucji w Nadżafie, gdzie mieszka Sistani, i w kilku innych miastach Iraku.

Waszyngton pragnie przekazać Irakijczykom suwerenną władzę przed 1 lipca, bo w listopadzie odbywają się w USA wybory prezydenckie i  administracja Busha chce wcześniej pochwalić się sukcesem politycznym w Iraku. Jednak w ostatnich dniach wobec mnożących się trudności oficjele amerykańscy zaczęli napomykać o możliwości przesunięcia terminu.

Minister obrony USA Donald Rumsfeld oświadczył we wtorek wieczorem w wywiadzie dla BBC, że nie może być pewien, iż  Irakijczycy otrzymają suwerenną władzę przed 1 lipca.

"Czy sądzę, że to (przekazanie władzy w końcu czerwca) nastąpi? Tak, jest szansa, że tak będzie. Czy stanie się to na pewno? Kto to wie?" - powiedział Rumsfeld.

em, pap