Z wnioskiem o pociągnięcie Leppera do odpowiedzialności zwrócili się do Sejmu poseł Komorowski i przedstawiciele zakładów Przetwórstwa Zbożowego "Szymanów", których Komorowski jest akcjonariuszem.
Sprawa wiąże się z zeszłoroczną wypowiedzią szefa Samoobrony podczas debaty sejmowej. Broniąc akcji wysypania przez posłów swojej partii w czerwcu 2002 roku zboża należącego do firmy Komorowskiego, Lepper powiedział, że nie nadawało się ono do spożycia. "To śmieci z magazynów Unii, (...) z kałem szczurów" - powiedział.
W ubiegłotygodniowej sejmowej debacie na ten temat, sprawozdawca komisji Marcin Libicki (PiS) powiedział, że sam fakt wysypania zboża nie stał się podstawą do wniosku o uchylenie immunitetu Lepperowi. Istotą były słowa wypowiedziane przez szefa Samoobrony.
Dowodząc swojej racji w tej sprawie, Lepper powoływał się na opublikowane w "Gazecie Pomorskiej" analizy laboratorium w Bydgoszczy, z których wynikało, że zboże było zanieczyszczone nitrofenem. "Czy ktoś gazetę pozwał do sądu?" - pytał Lepper podczas debaty.
Prowadzący obrady wicemarszałek Tomasz Nałęcz (UP) przypomniał, że w tej sprawie zapadł wyrok sądu. "Ten wyrok może pan sobie do kosza wyrzucić - odparł Lepper. - W zbożu były też szczurze odchody i brudy z niemieckich magazynów". Oświadczył, że sam nie zrzeknie się immunitetu. "Zabierajcie mi immunitet i tysiąc razy, ale niech nie robią tego ci, którzy odpowiadają za rozgrabienie majątku narodowego" - mówił.
W październiku ubiegłego roku Sejm uchylił immunitety czworgu posłom Samoobrony: Lepperowi, Krzysztofowi Filipkowi, Alfredowi Budnerowi i Marii Zbyrowskiej, którzy brali udział w wysypywaniu zboża. Uchylenie immunitetu miało wówczas umożliwić pociągnięcie posłów do odpowiedzialności karnej przez prokuraturę.
Sejm musi decydować o uchyleniu immunitetu posłowi tyle razy, ile razy uchylenie wiąże się z jakąś konkretną sprawą - nie można uchylić posłowi immunitetu raz na zawsze, a jedynie na potrzeby danej sprawy.
em, pap