Pytany, czy nowa partia będzie wspierać obecny rząd, czy przejdzie do opozycji, odparł: "będziemy starali się wspierać rząd, choć pewnie za jakiś czas spróbujemy go zmienić". Inny członek "grupy dziesięciu" Bogdan Lewandowski na pytanie czy nowe ugrupowanie będzie popierać w Sejmie plan wicepremiera Jerzego Hausnera odparł, że jako odpowiedzialni politycy nie mają innego wyjścia.
Lewandowski zapowiada, że "nowa partia będzie się skłaniać ku ludziom, którzy ledwo wiążą koniec z końcem". "Ale nasze propozycje muszą być realne. Nie chodzi nam o wytwarzanie nowych miraży i złudzeń, ale żeby to co mówimy, było odpowiedzialne" - dodał.
Twórcami nowej formacji jest tzw. grupa dziesięciu. Są to politycy Sojuszu, którzy podpisali się pod projektem uchwały "Dość złudzeń". Przedstawiony przez Borowskiego na konwencji SLD 6 marca projekt mówił m.in. o rozdziale funkcji w administracji rządowej i wojewódzkiej od funkcji w kierownictwie partii oraz o zwołaniu kongresu SLD w maju tego roku. Twierdzą oni, że mogą liczyć na utworzenie w Sejmie klubu zrzeszającego około 30 parlamentarzystów.
Celiński, który właśnie pisze program nowej partii chce, by opierał się on trzech filarach: dobrym państwie, silnej Europa i lewicowych rządach. Zapewnił, że ugrupowanie będzie "poważnie traktować swój program, a nie wyłącznie jako wybieg socjotechniczny".
Jego zdaniem, SLD przestał być partią lewicową, a w trakcie rządzenia zrezygnował ze swojego podstawowego postulatu wyborczego, czyli dobrego państwa.
"Jeśli chodzi o realizację programu gospodarczego przez rząd SLD- UP, to przy wszystkich ułomnościach i problemach, jest to program, który się sprawdza dla Polski. Natomiast wiele do życzenia pozostawia realizacja wszystkich innych zapisów programowych dotyczących wielkiej sfery wykluczenia, niwelowania różnic cywilizacyjnych" - wyjaśnił Celiński.
Nie wiadomo jeszcze, czy nowa partia wystawi własne listy do Parlamentu Europejskiego. Jednak zdaniem Celińskiego, wszystko wskazuje na to, że tak się stanie.
Celiński zapewnił, że założycielom nowej partii nie zależy na ilości, ale jakości członków. "Chcemy tak skonstruować statut partii, żeby uchronić się przed ludźmi, którzy mają w oczach tylko pieniądze i władzę. Dlatego z całą pewnością furtka do nas będzie na wpół przymknięta" - dodał.
Jak wyjaśnił, nowa partia ma być ugrupowaniem "kadrowym, a nie masowym". Nie jest wykluczone więc, że w statucie zostanie wprowadzony zapis o sympatykach partii.
Według Celińskiego, liderzy nowej partii już na początku dadzą jasno do zrozumienia: "jeśli chcesz przyjść do nas, bo interesuje cię służba we władzach państwowych, chcesz kandydować do Sejmu, pracować w administracji publicznej, zapomnij o nas, to nie jest oferta dla ciebie, my nie jesteśmy partią władzy".
Polityk nie wykluczył fuzji nowej partii z SLD, ale pod pewnymi warunkami. Może się tak stać jeżeli - jak powiedział - "Sojuszowi uda się zmienić wizerunek z eklektycznej partii władzy na partię ideową, jeżeli Sojusz +otrząśnie się+ z tych wszystkich facetów, którzy wykorzystują politykę dla swoich własnych interesów, a z SLD łączy ich tylko biografia".
Do powstającej partii przyłączy się prawdopodobnie Inicjatywa "Plus/minus 30", w której skład wchodzi 11 młodych parlamentarzystów SLD - 9 posłów i 2 senatorów (m.in. Joanna Sosnowska, Sylwia Pusz, Agnieszka Pasternak) i kilkaset młodych działaczy w terenie. W ubiegłym tygodniu młodzi spotkali się z Borowskim, który poparł ich inicjatywę.
Młodzi parlamentarzyści domagają się zwołania jak najszybciej kongresu partii i wymiany starych twarzy w SLD. Jeśli okaże się to niemożliwe, wyjdą z partii i klubu Sojuszu. "Na tym etapie wspieramy ekipę Borowskiego, ale jeżeli się okaże, że nasze cele programowe się rozjeżdżają, będziemy myśleć co dalej" - powiedziała Sosnowska.
em, pap