Marszałek odchodzi (aktl.)

Marszałek odchodzi (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Borowski, dawniej SLD, obecnie Socjaldemokracja Polska, zrezygnował z funkcji marszałka Sejmu. Tomasz Nałęcz, wicemarszałek Sejmu nie wykluczył, że również podejmie podobną decyzję.
Złożyłem rezygnację z funkcji marszałka Sejmu, by odgraniczyć to co partyjne od tego co państwowe -  powiedział w poniedziałek lider Socjaldemokracji Polskiej Marek Borowski. Dał jednak do zrozumienia, że jeśli Sejm go nie odwoła, jest gotów nadal pełnić funkcję marszałka.

"Jak wiadomo, zaangażowałem się w tworzenie nowej partii politycznej. To niewątpliwie powoduje konflikt interesów między tą  działalnością a sprawowaniem funkcji marszałka. Ta partia bardzo wyraźnie chce odgraniczyć to co państwowe od tego co partyjne" -  tak Borowski wyjaśnił dziennikarzom powody swej decyzji.

Dodał, że Sejm musi przegłosować jego rezygnację: w związku ze  złożoną rezygnacją, formalnie rzecz biorąc, Sejm głosuje nad odwołaniem marszałka. Do odwołania potrzebna jest bezwzględna większość głosów w obecności co najmniej połowy posłów.

"Pełnię ważną funkcję państwową, ona nakłada obowiązki i oznacza bardzo poważną odpowiedzialność. Jeśli Sejm nie przyjmuje rezygnacji, to funkcję pełni się dalej w sposób oczywisty, no bo  przecież nie można wziąć teczki i wyjść z pokoju - tak marszałek odpowiedział na pytanie, co zrobi, jeśli posłowie w głosowaniu odrzucą jego rezygnację. - Co zrobi Sejm, to jest jego sprawa. Ja tę rezygnację przedkładam, bo czuję, że to jest mój obowiązek w  tej sytuacji, a Wysoka Izba będzie podejmowała stosowną decyzję" -  dodał.

Borowski oświadczył, że Leszek Miller "zmartwił się" informacją o  jego rezygnacji. "Uznał, że powinienem zostać do 2 maja, ale to by oznaczało, że ja będę czynił jakieś zabiegi w tym celu i będzie musiało to sprawić wrażenie, że jestem przyspawany do stołka, a  takiego wrażenia chciałbym uniknąć" - dodał.

W poniedziałek wieczorem szef SLD Krzysztof Janik zapowiedział, że klub SLD nie poprze wniosku o rezygnacji Marka Borowskiego z funkcji marszałka Sejmu. "Jesteśmy przeciwko rozpatrywaniu rezygnacji Borowskiego teraz" - powiedział Janik. Jego zdaniem, "kiedyś będzie musiało dojść do  rezygnacji Borowskiego z funkcji marszałka, ale to musi być element stabilizowania sytuacji, a nie destabilizowania".

Po ogłoszeniu decyzji o rezygnacji Borowskiego, wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz poinformował, że także zastanawia się nad odejściem ze swojego stanowiska.

Nałęcz zapowiedział w piątek, że w ciągu tygodnia podejmie decyzję o opuszczeniu Unii Pracy, której jest wiceszefem, i  przyłączeniu się do ugrupowania Borowskiego - Socjaldemokracji Polskiej.

"Poczucie przyzwoitości nakazuje mi zwrócić się do szefów dwóch klubów, które mnie rekomendowały i poparły (SLD i UP - przyp.red.) na  stanowisko wicemarszałka, czy w związku z tą sytuacją mam odejść, czy nie" - powiedział w poniedziałek Nałęcz.

"Jeżeli decyzja tych dwóch klubów będzie taka, że mam odejść, to  oczywiście podam się do dymisji i nie trzeba mnie odwoływać" -  dodał.

Nawiązując do rezygnacji Borowskiego, powiedział: "To bardzo uczciwa decyzja. Marszałek poinformował Konwent, że w chwili, gdy zaangażował się w budowę nowej partii, postanowił, że zrezygnuje ze stanowiska Marszałka Sejmu". Teraz - według Nałęcza - zadaniem Sejmu będzie dokonanie tej zmiany sposobem, który zagwarantuje ciągłość pracy Sejmu.

oj, pap